Doświadczony reprezentant Słowenii, Jurij Tepes na skutek rozprzestrzeniającej się pandemii koronawirusa, poważnie zastanawia się nad kontynuowaniem sportowej kariery. W ostatnich latach bowiem próżno szukać jego nazwiska w Pucharze Świata.

Nie ulega wątpliwości, że 31-latek chciałby szybko zapomnieć o niedawno zakończonym sezonie 2019/2020 w skokach narciarskich. Dyspozycja, jaką prezentował podczas minionej zimy pozostawia wiele do życzenia. Słoweniec jest świadomy, że ciężko mu będzie wywalczyć miejsce w kadrze narodowej. W Pucharze Świata pojawił się dopiero w lutym, w trakcie zawodów rozgrywanych w Willingen zaliczanych do cyklu Willingen 5. Jednak jego pierwsze starcie w gronie pucharowej elity zakończyło się już po pierwszej serii. Punkty zdobył dopiero tydzień później na skoczni do lotów narciarskich w austriackim Tauplitz/Bad Mitterndorf. Sobotnią rywalizację zakończył na 20. miejscu, zaś drugiego dnia uplasował się lokatę niżej. Częściej  jednak występował w zawodach niżej rangi, jednak ostatecznie w klasyfikacji Pucharu Kontynentalnego zajął dopiero 28 pozycję.

– Nie miałem szans na Vikersund i Planicę, ponieważ nie zmieniono składu uczestników w trakcie Raw Air ze względu na sytuację spowodowaną  koronawirusem – przyznał Słoweniec. – Jakoś nie mogłem odnaleźć się w Pucharze Kontynentalnym. Już przed sezonem wiedziałem, że będę musiał wystartować w zawodach tej rangi. Z drugiej strony nie miałem szans  na udział w Pucharze Świata, gdybym nie spisał się dobrze w Pucharze Kontynentalnym. Wielu z nas walczy o miejsce w kadrze – dodał.

Tepes duże nadzieje wiązał z występami w jego ojczystym kraju. Na Letalnicy w Planicy 31- latek czuje się najlepiej, gdyż  to właśnie na tym obiekcie odniósł  swój pierwszy tryumf w zawodach Pucharu Świata w 2013 roku. Na drugą i zarazem ostatnią  wygraną przed własną publicznością czekał 2 lata. Czas jednak nie działa na korzyść Tepesa. Koronawirus zmienił bieg wydarzeń i spowodował, że syn byłego asystenta dyrektora Pucharu Świata Mirana, poważnie zastanawia się nad odwieszeniem nart na kołek. 

– Była duża presja odnośnie mojego wieku. Nie skakałem dobrze w Pucharze Kontynentalnym, aby móc awansować do ścisłej czołówki. Z drugiej strony mam stałe poczucie, że nadal jestem dobry w Pucharze Świata. Byłem lepiej przygotowany niż w poprzednim sezonie. Nie wyszło. Sezon był taki, jaki był – powiedział Jurij. 

Na ten moment reprezentant Słowenii nie wie co będzie dalej z jego karierą. – Na razie nie chcę o tym rozmawiać. Kiedy wszystko się skończy z koronawirusem, zdecydujemy. Jest więcej opcji. Ale to jeszcze nie czas, żeby o tym mówić – podsumował Tepes.

Źródło: siol.net/ informacja własna