fot. callehalfvarsson.se?php>
Calle Halfvarsson i Johannes Hoesflot Klaebo po biegu półfinałowym w Lillehammer mieli sobie do wyjaśnienia sprawę kontaktu na trasie sprintu stylem dowolnym. Jak donosi NRK, młody Norweg nie był jednak chętny do rozmowy ze szwedzkim rywalem.
?php>Półfinałowy bieg sprintu stylem dowolnym w Lillahemmer był niezwykle wyrównany, a biegacze pokonywali kolejne metry trasy w niewielkich odstępach. Nic więc dziwnego, że na jednym z ostatnich podbiegów przed metą doszło do kontaktu między Johannesem Hoesflotem Klaebo a goniącym go Calle Halfvarssonem. Norweg jako pierwszy zaczął pokonywać wzniesienie, ale podążający jego śladem Szwed nie zamierzał dać za wygraną i przy próbie dogonienia lidera nadepnął na kijek 22-latka z Trondheim. Trzykrotny mistrz olimpijski z Pjongczangu złamał przez to kijek i stracił szansę na awans do finału. Do decydującego biegu nie dostał się także Halfvarsson, który przegrał walkę na finiszu.
?php>Po biegu Szwed próbował przeprosić Johannesa Hoesflota Klaebo, ale Norweg nie zamierzał słuchać jego wyjaśnień. - To było zupełnie niepotrzebne. Nie miałem ochoty na to, aby z nim rozmawiać - mówił reprezentant gospodarzy. - Powiedziałem mu, że powinien się trzymać swojego toru jazdy - dodał Klaebo.
?php>Inne zdanie na ten temat miał Calle Halfvarsson, który zachowanie swojego młodszego rywala nazwał dziecinnym. - W sprincie tak się dzieje. Nie masz czasu na to, żeby zastanowić się nad kolejnym ruchem. Rozumiem, że jest zły, ale jego zachowanie było dziecinne - tłumaczył Szwed. - Tak, moja narta przejechała po jego kiju, ale ale to nie było celowe. Gdyby tak było to zostałbym zdyskwalifikowany - kwituje 29-letni biegacz.
?php>Źródło: NRK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz