fot. Rosmarie Knutti © / rk-photography.ch

Słoweński alpejczyk, który w poprzednim sezonie zasłynął zwycięstwem w zjeździe w Val d’Isere nie znalazł się na pokładzie samolotu, który wyleciał w poniedziałek do Pekinu. Chodzi oczywiście o Martina Čatera, i jak można się domyślić, powodem tego wykluczenia jest otrzymanie pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. 

fot. Rosmarie Knutti © / rk-photography.ch

Bez MŚ i bez IO

W sezonie 2020/2021 Martin Čater zaskoczył alpejski świat zajmując pierwsze miejsce w zjeździe w Val d’Isere, który był pierwszym zjazdem alpejskiego Pucharu Świata tamtej zimy. Dzięki temu Słoweniec mógł przez chwilę cieszyć się posiadaniem czerwonej koszulki lidera. W kolejnych występach Čater jednak już nie zachwycał i z powodu słabej formy wycofał się nawet z udziału w Mistrzostwach Świata w narciarstwie alpejskim w Cortinie d’Ampezzo. Čater opuści jednak kolejną imprezę. Z powodu infekcji koronawirusem nie będzie mógł udać się do Pekinu na tegoroczne Zimowe Igrzyska Olimpijskie.

Czasu jest za mało

W tym sezonie Čater rozpoczął występy nie najlepiej i nie punktował w pierwszych trzech zawodach, w których wystąpił, ale później pojawiły się już lepsze rezultaty. Szczególnie dobrze poszło mu w Wengen, gdzie zajął w zjazdach 10. i 6. miejsce. Być może mógłby on postarać się o niespodziankę na miarę jego występu z Val d’Isere na igrzyskach, jednak z powodu otrzymania pozytywnego wyniku testu na koronawirusa, będzie musiał pozostać w domu. Konkurencje szybkościowe, w których startuje Čater, odbędą się już w pierwszych dniach igrzysk, dlatego nie ma już wystarczająco dużo czasu, aby można było mieć jakąkolwiek nadzieję na to, że Słoweniec zdąży spełnić wszelkie wymogi i dotrzeć do Yanqing na zawody.

Kolejny cios dla Słoweńców

Dla słoweńskiej kadry alpejczyków to już kolejne osłabienie. Wcześniej z udziału w igrzyskach z powodów osobistych wycofał się Stefan Hadalin. W Chinach powinniśmy zobaczyć zatem tylko Žana Kranjca, Boštjana Kline, Mihę Hrobata, Nejca Naraločnika oraz kobiety kobiety: Metę Hrovat, Tinę Robnik, Anę Bucik, Andreję Slokar, Neję Dvornik, Ilkę Štuhec i Marušę Ferk Saioni. Codziennie dochodzą jednak nowe wiadomości o kolejnych zakażonych olimpijczykach i z pewnością nikt nie może czuć się całkowicie bezpieczny i pewny występu. 

Źródło: własne