Niedzielny bieg pościgowy mężczyzn w Ruce zakończył się zwycięstwem Aleksandra Bolszunowa, ale po rywalizacji więcej uwagi poświęcano nie samemu triumfowi obrońcy Kryształowej Kuli, a wycofaniu Norwegów. Decyzja Skandynawów była bowiem szeroko komentowana w rosyjskich mediach.
?php>?php>
?php>
fot: M. Rudzińska?php>
Mróz głównym aktorem?php>
Ostatni dzień rywalizacji w Ruce od początku nie układał się po myśli organizatorów. Najpierw z powodu siarczystego mrozu kilka razy przekładano zawody kobiet, które planowo miały wystartować o godzinie 10:20 polskiego czasu, następnie z powodu awarii aparatury pomiarowej o kilka minut opóźnił się bieg mężczyzn, w którym zabrakło Norwegów. Biegacze z Kraju Fiordów wycofali się z bowiem rywalizacji tłumacząc się, że w sezonie olimpijskim zdrowie jest najważniejsze i nie chcą ryzykować startując w takich warunkach. Podobnie uczynili też Iivo Niskanen czy doświadczony Dario Cologna.
?php>Pod nieobecność Norwegów zawody były pucharowymi "mistrzostwami Rosji", w których najlepiej spisał się Aleksander Bolszunow. Po biegu Rosjanie byli zaskoczeni tym, że ich największych rywali zabrakło na starcie. - Nie rozumiem dlaczego zabrakło ich na starcie. Warunki były przecież takie same jak wczoraj. Dla mnie to zagadka - mówił lider klasyfikacji generalnej.
?php>?php>
Nie gramy w szachy?php>
W język po zawodach nie gryzła się słynąca z kontrowersyjnych wypowiedzi Jelena Wialbe. Szefowa rosyjskich biegów była zdziwiona, że w ogóle rozważano odwołanie zawodów. - Sama biegałam w dużo większym mrozie. Było tak zimno, że marzły nam policzki i uszy - tłumaczyła. - Przecież nie gramy w szachy. Musimy być gotowi na takie warunki - dodawała w rozmowie z Match TV.
?php>Rezygnację norweskich biegaczy skomentował także doświadczony Maksim Wylegżanin. Mistrz świata z Falun, podobnie jak jego rodacy, uważa, że było to dziwne posunięcie. Były biegacz doszukuje się w tym jednak drugiego dna. - Możliwe, że mróz miał wpływ na ich decyzję, ale nie wykluczam, że czuli też strach przed porażką. Myślę, że tak po prostu nie zrezygnowaliby z miejsc startowych - tłumaczy Rosjanin.
?php>?php>
Norwegowie odpowiadają?php>
Na słowne "zaczepki" Rosjan zareagował w rozmowie z norweskimi mediami Johannes Hoesflot Klaebo. Trzykrotny mistrz olimpijski przyznał, że dla niego decyzja o rezygnacji od początku była jasna. - Już podczas testowania nart odczuwałem zimno. Jestem przekonany, że moja decyzja była słuszna biorąc pod uwagę to co wydarzy się za kilka miesięcy - mówił Klaebo dla TV2.
?php>W podobnym tonie wypowiadał się też Erik Valnes, dla którego o wiele ważniejszy start odbędzie się już w najbliższy piątek w Lillehammer. - Tam będziemy mieli kwalifikacje na igrzyska - rozpoczął Norweg. - Poza tym mam wrażliwe drogi oddechowe i astmę. Czułem dyskomfort nawet gdy biegłem wolniejszym tempem, więc to była dla mnie łatwa decyzja - dodał Valnes.
?php>Co ciekawe nie wszyscy reprezentanci Norwegii wycofali się z zawodów. Kilkadziesiąt minut później na starcie nie zabrakło bowiem najlepszych biegaczek z Kraju Fiordów, czyli Therese Johaug i Heidi Weng, które zajęły odpowiednio pierwsze i trzecie miejsce.
?php>Źródło: TV2 / Dagbladet / sport-express.ru / sports.ru
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz