Do niecodziennej sytuacji doszło przed rozegraniem zawodów saneczkarskiego Pucharu Świata w Winterbergu. Niektóre ekipy, w tym austriacka i część niemieckiej, zrezygnowały ze startu. To z powodu źle przygotowanego toru.
?php>Saneczkarze są już na ostatniej prostej przed zakończeniem sezonu Pucharu Świata. Przed tygodniem rywalizowali o medale. Teraz, w niemieckim Winterbergu, spotkała ich niemała niespodzianka. - W ciągu dwóch dni nie udało nam się przejechać chociaż jednego czystego przejazdu. Na takim torze nie powinny odbywać się zawody Pucharu Świata, on się do tego nie nadaje - powiedział trener austriackiej ekipy Rene Friedl. Szkoleniowiec właśnie w ten sposób wskazywał niezadowolenie z przygotowania do zawodów. W trakcie treningów swoich przejazdów nie ukończyli m.in. mistrz świata Rosjanin Roman Riepiłow, ale i David Gleirscher czy Tobias Wendl i Tobias Arlt.
?php>- Ryzyko odniesienia poważnego urazu jest zbyt duże. To ja ponoszę odpowiedzialność i nie jestem gotowy, by ryzykować zdrowiem moich podopiecznych - dodawał Friedl. - Próbowałem przejechać tor, ale nie zajechałem za daleko. Tor nie pozwala na najmniejszy błąd, szczególnie na dole, gdzie jedzie się z prędkością 130 km/h. Linia musi być perfekcyjna, bo powierzchnia jest nierówna. Jedyną słuszną decyzją była rezygnacja - powiedział Jonas Mueller dla oficjalnej strony austriackiego związku. - Miałem szczęście w treningu, żeby nic mi się nie stało. Więcej nie chcę ryzykować. Podjęliśmy niezależną decyzję. Kiedy Roman Rjepiłow i Niemcy także się wycofują, to wyraźny znak - dodaje David Gleirscher.
?php>W Winterbergu są także Polacy - rywalizujący w dwójkach Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski oraz w jedynkach - Mateusz Sochowicz, Kacper Tarnawski i Natalia Jamróz. Organizatorzy zapewniają, że zawody w sobotę i niedzielę odbędą się normalnie.
?php>Źródło: Informacja własna/PAP?php>
Kamil Karczmarek,?php>
Mateusz Król
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz