Bode Miller rozważa powrót do ścigania w sezonie 2017/2018

fot. _dChris / CC BY

Amerykański alpejczyk Bode Miller planował wystartować w alpejskim PŚ już w obecnym sezonie, ale w związku z konfliktem z producentem nart HEAD i niekorzystnym postanowieniem sądu Amerykanin postanowił na razie zrezygnować z występów. Nie oznacza to jednak końca kariery. Prawdopodobny jest jego powrót do PŚ w sezonie 2017/2018.

Miller znalazł się kadrze amerykańskich alpejczyków na obecny sezon i miał nadzieję, że będzie mógł wziąć udział w zawodach Wengen i Kitzbühel. Jednak umowa z firmą HEAD uniemożliwiała mu starty na nartach innej marki, a Bode jest obecnie związany z marką Bomber i chciał jeździć na nartach i w butach tej firmy, której jest udziałowcem. Dyrektor ds. wyścigowych HEADA Rainer Salzgeber mówił, że bardzo chętnie zobaczy znowu Bode Millera na trasach alpejskiego PŚ, ale właśnie na nartach produkowanych przez jego firmę. Amerykański narciarz próbował ugrać coś w kalifornijskim sądzie, który jednak podjął niekorzystną dla niego decyzję. Miller był bardzo rozczarowany i początkowo mówił nawet, że to była jego ostatnia szansa na rywalizację w PŚ i MŚ na najwyższym poziomie, ale jak informuje trener kadry amerykańskiej, nie zamierza on jeszcze całkowicie rezygnować. Sasha Rearick dostał ponoć sms-a od narciarza, w którym pisał on, że jeszcze wróci i może na niego w przyszłości liczyć.

W przyszłym sezonie Bode Miller będzie miał już skończone 40 lat. Najstarszym alpejczykiem, który zwyciężył w zawodach PŚ jest Szwajcar Didier Cuche, który dokonał tego w wieku 37 lat i 192 dni. Natomiast najstarszym zawodnikiem, który stanął na podium w zawodach PŚ jest Szwed Patrik Järbyn, który miał wówczas 39 lat i 9 miesięcy. Gdyby powrót Bode Millera urzeczywistnił się i udało mu się stanąć na podium w zawodach to rekord należałby do niego. Ostatni pełny sezon, w którym startował to sezon 2013/2014. Udało mu się wtedy kilka razy znaleźć w czołowej trójce, w tym na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi, gdzie zdobył brązowy medal za supergigant.

Źródło: skionline.ch, informacja własna