Zamknij

Biegacz złapany na dopingu w Seefeld usłyszał wyrok

15:27, 31.10.2019 Adrian Gerula
Skomentuj

fot. Richard Masoner / Cyclelicious / CC BY SA

Zamieszany w aferę dopingową austriacki biegacz narciarski, Max Hauke, został skazany przez sąd w Innsbrucku na karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności. 27-latek musi też zapłacić grzywnę w wysokości 480 euro. Austriak stosował niedozwolone środki od 2016 roku. Podczas tegorocznych Mistrzostw Świata w Seefeld służby złapały go na gorącym uczynku - w trakcie przetaczania krwi.

Podczas wspomnianej imprezy zarówno Hauke, jak i jego rodak Dominik Baldauf, zostali sfotografowani podczas przetaczania sobie krwi. Austriacka Komisja Antydopingowa zdyskwalifikowała zawodników do 28 lutego 2023 roku, co de facto zmusiło zawodników do zakończenia profesjonalnych karier. Dziś Max Hauke zeznawał przed sądem okręgowym. Sam fakt zeznań potraktowano jako czynnik łagodzący.  - Podjąłem tę decyzję sam, to był mój pomysł. Byłem w kontakcie z niemieckim lekarzem, Markiem S. - stwierdził Austriak. Lekarz, o którym mówił Hauke, był również zamieszany w aferę dopingową Johannesa Dürra. Za niedozwolone wspomaganie otrzymał on 10 000 euro za sezon.

Oskarżyciele próbowali obciążyć biegacza kosztami wynikającymi z nienależnych mu nagród pieniężnych. Pretensje mieli również sponsorzy - loga umieszczone na plastronie startowym nieuczciwego zawodnika są antyreklamą. Obrońca biegacza, Andreas Mauhardt, próbował zaprzeczyć oskarżeniom.  - Kontrakt z firmą - sponsorem polega jedynie na noszeniu logo. Zostało to zrealizowane - skomentował. Na rozprawę w charakterze świadka został wezwany były trener Haukego, skazany prawomocnym wyrokiem - Gerald H. Stwierdził, że nigdy nie podawał Haukemu niedozwolonych substancji, ale wiedział o jego kontaktach z Markiem S. Inny skazany, serwismen Emmanuel M, przyznał się do podawania biegaczowi hormonów wzrostu. Ostateczna kara wydaje się symboliczna, jeśli chodzi o wymiar finansowy (480 euro). Wiąże się jednak z pozbawieniem wolności biegacza. Wyrok nie jest prawomocny - Max Hauke ma prawo do odwołania.

źródło: krone.at

(Adrian Gerula)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%