Biathlonowy raport. Kołodziejczyk wraca jak bumerang, niemieckie “Wunderwaffe” i problemy mistrza

fot. PZBiath
Adam Kołodziejczyk został nowym trenerem reprezentacji młodzieżowej polskich biathlonistek. To najważniejsze informacja ostatnich dwóch tygodni ze świata tej dyscypliny sportu. Co jeszcze się wydarzyło? O tym w naszym raporcie.

Adam Kołodziejczyk jak bumerang
Trudno już doliczyć się, jak często Adam Kołodziejczyk przestawał trenować w polskim biathlonie i ile razy po tym wracał. Jedno jest pewne. Szkoleniowiec znów został zatrudniony. Tym razem poprowadzi kadrę młodzieżową biathlonistek.
Przypomnijmy, że w minionym sezonie Kołodziejczyk pracował w Bułgarii, ale nie z najlepszymi sportowcami. Ci mieli od razu rzucić, że z polskim trenerem nie będą trenowali. A sam zainteresowany przestał pełnić rolę trenera naszej kadry po tym, jak były prezes Zbigniew Waśkiewicz zdecydował się na zatrudnienie Tobiasa Toergersena. Po tym wszystkim nastąpiła rewolucja w związku, a efektem była zmiana zarządu i jego szefa.
Wybuchła afera, w której Kołodziejczyk był atakowany przez Aleksandra Wierietielnego i Justynę Kowalczyk-Tekieli, która była wówczas dyrektorką sportową PZBiath (zastąpiła na tym stanowisku Kołodziejczyka). O tym wszystkim przeczytajcie tutaj.
Johannes Boe ukąszony przez węża
Czerwiec nie był łatwym miesiącem dla Johannesa Thingnesa Bo. Podczas festiwalu narciarskiego w Oslo biathlonista ewidentnie nie był w najlepszej formie. Norweg zaliczył serię niefortunnych zdarzeń, o której opowiedział w wywiadzie dla NRK.
– Ostatnio poświęciłem trochę czasu na bycie ogrodnikiem we własnym ogrodzie w Kongsvinger. Ale kiedy wróciłem z ogrodu, zorientowałem się, że coś jest nie tak. Kiedy wszedłem, zobaczyłem, że trochę krwi leci z łydki, a potem zobaczyłem dwie rany kłute. Szybko dodałem dwa do dwóch – mówi Johannes Thinnes Bo.
– Czułem się tam bezpiecznie i pod opieką (na Izbie Przyjęć). Miejmy nadzieję, że żmija da mi te same magiczne supermoce, co Spiderman dzięki ugryzieniu pająka – dodaje podekscytowany Norweg. O wszystkich przypadkach Boe przeczytacie tutaj.
Wierer i jej pasja ogrodnicza
Dorothea Wierer i Husqvarna, czyli największy na świecie producent sprzętu do pielęgnacji lasów, parków i ogrodów, nawiązali współpracę, która została dziś oficjalnie ogłoszona.
Włoska mistrzyni, jak wiadomo, jest miłośniczką szczytów i dużych wysokości: „Nie mogłabym żyć bez gór, bez kontaktu z naturą i świeżym powietrzem – deklarowała. – Zdecydowałam się mieszkać w prowincji Trento właśnie po to, aby móc cieszyć się pięknem przyrody, nawet gdy mam przerwę, pomiędzy jednym treningiem a drugim – dodała.
Wierer w wolnym czasie stara się oddawać swoim pasjom, takim jak dobre jedzenie, moda „Made in Italy”, projektowanie wnętrz, a przede wszystkim życie na świeżym powietrzu. To dla niej świetny sposób na doładowanie ciała i umysłu. „Lubię spędzać wolny czas ciesząc się nowym domem i dbając o niego zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz – zapewnia. – Przede wszystkim uwielbiam dbać o swój ogród i kontakt z naturą, przeżywać ją w pełni we wszystkich jej formach”.
Tak narodziła się współpraca między firmą Husqvarna i Dorotheą Wierer, która wybrała szwedzką markę jako partnera do pielęgnacji swojego ogrodu.
Szwajcaria chce być jeszcze silniejsza
Szwajcarski biathlon rośnie w siłę, a wyniki z poprzedniego sezonu wywołały poruszenie. Zasługa – także – Remo Kruga, czyli od zeszłego roku trenera reprezentacji tego kraju.
Letnie przygotowania szwajcarskiej drużyny rozpoczęły się w Ruhpolding, w Chiemgau Arena, od sesji biegowych, nawet w górach, oraz przy współpracy Uniwersytetu w Salzburgu. W rozmowie z „Chiemgau24.de” Krug podkreślił „bardzo pozytywny” rozwój swojego zespołu, z którego jest w dużej mierze zadowolony.
Szkoleniowiec zauważa, że brakuje jednak wysokiego poziomu i większej liczby zawodników. W kadrze ma 8 biathlonistów, ale tylko 2-3 może rywalizować z najlepszymi. – Musimy więc nadal ciężko pracować. Możemy być w czołówce na świecie , ale przed nami jeszcze długa droga do celu – powiedział trener.
Niemieccy biathloniści testują nową “Wunderwaffe”
Jak ogłosił w piątek Niemiecki Związek Biathlonowy na swojej stronie internetowej, niemieckie gwiazdy miały przyjemność doskonalić swoją technikę strzelecką przez dwa dni w tym tygodniu w aerolabach BMW Group.
W ciągu dwóch dni testowano wpływ różnych prędkości i kierunków wiatru na pozycję sportowców, ich zachowanie przy celowaniu i strzelaniu. Trener kadry narodowej Uroš Velepec określił te dwa dni jako „bardzo wartościowe” i mówił o „znaczących testach” i „obiecujących wynikach”.
W szczególności, zgodnie z komunikatem DSV, „punkt przyłożenia siły i rozkład nacisku zostały zmierzone za pomocą czujników na podeszwach stóp w butach do nart biegowych. Na lufie pistoletu zamontowano urządzenie pomiarowe, które rejestruje celowanie i strzelanie proces. Ponadto sportowcy byli obserwowani przez kamery i trenerów w tunelu aerodynamicznym”.
Wielką nadzieją DSV jest poprawa wyników strzeleckich niemieckich biathlonistów poprzez te testy i ogólne podniesienie poziomu.
Według Velepeca, niemiecka drużyna ma już jednych z najlepszych strzelców w świecie biathlonu. Nowe testy mają na celu dowiedzieć się, co czyni ich lepszymi od innych sportowców. Ostatecznym celem jest opracowanie modelu, który można przenieść.
„Już teraz widzimy, co ci sportowcy robią inaczej”, wyjaśnił Velepec po testach w tunelu aerodynamicznym, będąc o krok bliżej celu. „Zawsze tak podejrzewaliśmy, teraz mamy dowód i wiemy, jak oni to robią”.
Czy to wszystko sprawi, że niemiecka drużyna wróci na szczyt? O tym przekonamy się dopiero zimą.
A na kolejny raport zapraszamy w piątek za dwa tygodnie (30.06).
Źródło: Informacja własna / fondoitalia.it / sportsinwinter.pl / sport.de
- Wstrząsające słowa gwiazdy narciarstwa. Choroba wróciła. “Tracę poczucie szczęścia” - 18 września 2023
- Media: Natalia Maliszewska zawieszona za naruszenie przepisów antydopingowych - 12 września 2023
- Raport ze świata skoków. Słabe starty Polaków w LPK, Stoch w Kanale Sportowym, pech szwedzkiej nadziei - 11 września 2023