Nasze nadzieje w Predazzo – Część 3.
Strasznie długo ociągałem się z napisaniem tej ostatniej części tego felietonu. Przyznam, że nie było…
Strasznie długo ociągałem się z napisaniem tej ostatniej części tego felietonu. Przyznam, że nie było…
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Takie miłe,…
Przed napisaniem drugiej części tego felietonu zastanawiałem się, co może mnie natchnąć. Wiedziałem, że musi…
Spoglądając ostatnimi czasy w kalendarz, właściwie nie ma żadnej wątpliwości – czas upływa. Może nie…
Marit Bjørgen bardzo długo kazała nam czekać na swój powrót. Dla mnie te 47 dni…
Nie muszę chyba pisać, że kocham skoki narciarskie. Nie opuszczam żadnego konkursu i prawie żadnego…