Zamknij

Austriaczka otarła się o śmierć. Dziś jest najlepsza na świecie. "Wielu się wykrwawiło"

13:00, 25.03.2023 Łukasz Serba Aktualizacja: 16:08, 25.03.2023
Skomentuj

Tegoroczny Puchar Świata kobiet dobiegł końca. Pierwszą w karierze Kryształową Kulę zdobyła Eva Pinkelnig. 34-letnia Austriaczka przeszła jednak niezwykle krętą i wyboistą drogę, zanim doszła na sam szczyt. W przeszłości jej życie wisiało na włosku. Na szczęście pozbierała się i wróciła silniejsza.

Screen: EuroSport

Kapitalne wyniki, zwieńczone zdobyciem Kryształowej Kuli

Sezon 2022/23 od samego początku układał się po myśl doświadczonej zawodniczki. Eva Pinkelnig odniosła sześć pucharowych zwycięstw, aż osiemnastokrotnie kończąc zawody w czołowej trójce. Łącznie zgromadziła 1662 punkty. Druga w klasyfikacji - Katharina Althaus straciła do Austriaczki 165 pkt, a trzecia Ema Klinec aż 381 pkt. Podopieczna Haralda Rodlauera zdobyła również srebrny medal mistrzostw świata na skoczni normalnej oraz wraz z koleżankami z ekipy w zmaganiach zespołowych. Zwyciężyła również w Turnieju Sylwestrowym.

- Jestem naprawdę szczęśliwa. Latem byłam daleko od dobrej formy, a zimowe podium wydawało się misją niemożliwą. Teraz mam ich osiemnaście, z czego sześć razy wygrywałam. To kompletne szaleństwo - przyznała, cytowana przez krone.at.

Ogromną radość 34-latki spotęgowało zwycięstwo austriackiej ekipy w Pucharze Narodów. - Jeszcze fajniej jest, gdy możemy świętować razem. To wspaniałe, że mogliśmy otrzymać aż dwa puchary - dodała Pinkelnig, która wznosiła to trofeum po raz czwarty w karierze.

Gigantyczny progres w krótkim czasie

Eva Pinkelnig swoją przygodę ze skokami narciarskimi rozpoczęła bardzo późno, bo w wieku 24 lat. Pierwsze skoki oddała jednak w wieku 10-11 lat. Wcześniej pracowała m.in. jako pedagog, a jako dziecko próbowała swoich sił w biegach narciarskich, piłce nożnej, bieganiu oraz wspinaczce. W 2014 roku oficjalnie zadebiutowała na arenie międzynarodowej, kończąc sezon 2014/15 na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nieco ponad pięć lat później Austriaczka stała się już zawodniczką światowego formatu. Sezon 2019/20 ukończyła bowiem na miejscu trzecim, trzykrotnie stając na najwyższym stopniu podium zawodów elity. Jeszcze wcześniej zdobywała srebrne krążki podczas czempionatu w Seefeld w rywalizacji drużynowej oraz mieszanej. Kariera Pinkelnig nabrałaby jeszcze większego rozpędu, gdyby nie liczne pozasportowe trudności, jakie musiała przezwyciężyć, żeby dotrzeć na sam szczyt skokowej hierarchii.

Co nas nie zabije, to nas wzmocni

W 2016 roku tegoroczna zdobywczyni Kryształowej Kuli zaliczyła upadek, konsekwencją którego były poważne problemy neurologiczne zawodniczki. Uraz czaszkowo-mózgowy spowodował bowiem luki w pamięci, a także zaburzenia koncentracji oraz widzenia.

- Nie pamiętam niczego z tamtych czasów. Lekarze powiedzieli mi, że są oznaki choroby Alzheimera. Mój mózg ma struktury, których ktoś w moim wieku nie powinien mieć - mówiła później Pinkeling austriackim dziennikarzom.

To, co najgorsze przyszło jednak cztery lata później. W grudniu 2020 Pinkelnig upadła po raz kolejny. Tym razem na domowym obiekcie w Seefeld. Skutki zdarzenia były niezwykle poważne. Doszło bowiem do pęknięcia śledziony. Austriaczka natychmiast trafiła na stół operacyjny, a jej życie było poważnie zagrożone. Zawodniczka straciła łącznie ponad litr krwi.

- Staje się to wtedy niebezpieczne, ponieważ organizm przestaje podtrzymywać życie. Wiele osób wykrwawiło się na śmierć i umarło z tego powodu - opowiadała Pinkeling.

Wspomniane sytuacje nie złamały sympatycznej Austriaczki. Wręcz przeciwnie, zawodniczka urodzona w Dorbinn zaczęła odnosić swoje życiowe sukcesy. Świadczą o tym wyniki zakończonego już sezonu. 34-latka wciąż na ochotę na więcej i liczymy, że na tym nie zaprzestanie. W końcu wiek to tylko liczba.

źródło: przeglądsportowy.onet.pl/krone.at

(Łukasz Serba)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%