fot. Janis Blaus via flickr.com?php>
Marcel Hirscher znokautował rywali w Wengen i odniósł swoje piąte slalomowe zwycięstwo z rzędu. Skład podium uzupełnili Henrik Kristoffersen i Andre Myhrer.
?php>Dla sześciokrotnego zdobywcy Pucharu Świata dzisiejszy slalom był szczególny, bowiem po raz pierwszy udało mu się odnieść zwycięstwo w Wengen. Co więcej, pnie się w klasyfikacji generalnej i nieustannie powiększa przewagę nad Henrikiem Kristoffersenem w rywalizacji o Kryształową Kulę - Na stoku czułem się bardzo komfortowo pomimo dużej ilości lodu. Po raz pierwszy udało mi zatriumfować na tej trasie, co bardzo mnie cieszy.
?php>Henrik Kristoffersen kolejny raz uplasował się na drugim stopniu podium, ale nie traci nadziei na to, że zwycięstwo kiedyś przyjdzie - Kolejne miejsce w najlepszej trójce, więc jest dobrze. Próbowałem wygrać, ale jak zwykle Marcel okazał się lepszy. Nie zamierzam się poddać, będę trenować najlepiej jak umiem, aby w końcu uzyskać najlepszy czas wyścigu.
?php>Norweg stwierdził, że w swoim setnym starcie w Pucharze Świata popełnił kilka błędów, które dużo go kosztowały - W pierwszym przejeździe zdecydowałem się pojechać taktycznie, straciłem sporo cennych sekund, ale w drugim musiałem zaryzykować.
?php>Andre Myhrer stanął na trzecim stopniu podium po raz pierwszy od lutego 2016 r. - To bardzo miłe uczucie, że udało mi się powrócić do światowej czołówki na tym stoku. Lubię tu jeździć.
?php>Brązowy medalista igrzysk olimpijskich przyznał, że tak jak Norweg borykał się z pewnymi problemami - Panowały trudne warunki, górna połowa trasy była oblodzona, a do tego popełniłem kilka błędów. Patrząc na jazdę Marcela, doszedłem do wniosku, że obecnie jest nie do pokonania - podsumował.
?php>?php>Źródło: www.fis-ski.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz