Zamknij

Alpejskie MŚ - Cortina 2021. Magdalena Łuczak: "Potrzebna jest odrobinka szczęścia" [Wywiad]

19:00, 08.02.2021 Marek Cielec
Skomentuj

Po straconym z powodu kontuzji sezonie 2019/2020 Magdalena Łuczak zalicza jak na razie najlepszy sezon w karierze. Została ona po raz drugi w karierze mistrzynią Polski w slalomie gigancie, ale przede wszystkim zadomowiła się w czołówce Pucharu Europy. Wkrótce zadebiutuje w mistrzostwach świata seniorów w Cortinie d`Ampezzo, a później czekają ją mistrzostwa świata juniorów. O tym czego możemy spodziewać się po tych imprezach w jej wykonaniu, a także o kilku innych rzeczach możecie przeczytać w poniższej rozmowie z naszą alpejką.

fot. Anna Karczewska / PZN

Marek Cielec: Chciałem najpierw zapytać o zdrowie. Jak się w tej chwili czujesz, można powiedzieć, że w pełni sił?

Magdalena Łuczak: Wszystko dobrze, miałam kontuzję w zeszłym roku, miałam problem z plecami i teraz jest już wszystko w porządku.

W poprzednim sezonie była ta kontuzja, poza początkiem sezonu nie pokazywałaś się w zawodach i w tej chwili podobnie u jak Maryny Gąsienica-Daniel masz eksplozję formy, czy to jest też związane z tym, że sobie porządnie wypoczęłaś czy to nie ma związku, a i tak by przyszło?

Na pewno też by przyszło, ale wypoczęłam - to na pewno - i też dużo lepiej przygotowałam się fizycznie. Całą zimę poprzednią też ćwiczyłam. Tylko rehabilitowałam się i ćwiczyłam, a potem jak mieliśmy wrócić na narty to przyszedł covid i dalej zamiast jeździć na nartach ćwiczyłam, przez co po prostu zrobiłam się mocniejsza fizycznie i to też na pewno bardzo pomogło.

W tamtym sezonie Ty miałaś problem, w tym sezonie Twoja koleżanka z kadry Zuzanna Czapska i trochę się mijacie. Jak się czujesz z tym, że jesteś sama w tej kadrze, bo z Maryną też często się nie spotykacie poza jakimiś pojedynczymi zawodami?

Na pierwszym wyjeździe Zuzka zerwała więzadło, a naprawdę ten początek był fajny, bo jednak byłyśmy we dwójkę. W poprzednim sezonie, zanim miałam tę kontuzję, też byłam sama i to też nie było takie do końca przyjemne, bo jeszcze miałam kompletnie nowy team, więc zanim się poznaliśmy, to też trochę czasu zajęło. W tym roku było o tyle łatwiej, że już się znaliśmy, więc jak Zuzka zerwała to więzadło to przynajmniej już znaliśmy się na tyle, że nie byliśmy sobie obcy i było łatwiej. Teraz jak jesteśmy w trybie zawodów to jeździmy z miejsca do miejsca, gdzie są dziewczyny z  innych krajów, z którymi się dobrze znam. Fajniej by było, jakby Zuzia z nami jeździła, ale na pewno jest łatwiej niż w zeszłym roku.

Jak wkraczałaś do kadry było tam więcej dziewczyn, było troszkę inaczej.

Tak, byłyśmy we czwórkę.

A z innymi dziewczynami z Polski macie okazję się spotkać w trakcie sezonu na treningach czy raczej niewiele?

Raczej nie, bo my jeździmy głównie z Pucharu Europy na Puchar Europy i tylko ja teraz jeżdżę teraz Puchar Europy. Tylko na początku była na nich jeszcze Maryna. Teraz w Krvavcu były jeszcze dziewczyny z Polski, ale po prostu pojechały na jedne puchary sprawdzić się, a tak to jedynie na mistrzostwach Polski widziałam się ze wszystkimi.

Na mistrzostwach Polski zdobyłaś medal w slalomie gigancie, natomiast w slalomie już nie startowałaś i jak wiemy nie będziesz startować w slalomie też na mistrzostwach świata. Czy teraz po prostu chcesz skupić się tylko na slalomie gigancie i odpuścić pozostałe zawody?

Nie, po prostu na mistrzostwach Polski nie startowałam już w slalomie, bo od razu po mistrzostwach Polski jechaliśmy do Krvavca, na Puchar Europy na gigant i po prostu chodziło o to by po całym styczniu, w którym jeździłam same slalomy (bo były zawody tylko w slalomie) znowu nie przerzucać się na slalomki tylko pociągnąć ten gigant, bo teraz cały luty to giganty. W Krvavcu były giganty, teraz w Niemczech będą trzy giganty, a na mistrzostwach świata jadę gigant, bo potem jedziemy do Serbii i po prostu to już by było za dużo startów w małym odstępie czasu. W Serbii mamy dwa slalomy i dwa giganty Pucharu Europy i to już by po prostu było za dużo, a tak to będę miała większą przerwę między startami.

Z jakim zamiarem jedziesz na MŚ, co chcesz osiągnąć? Czy masz jakiś konkretny cel?

Nie, bardziej po prostu zjechać dwa jak najlepsze przejazdy - mam nadzieję, że dwa -  i po prostu sprawdzić się, bo w tym sezonie startowałam w Pucharach Europy, praktycznie tylko Puchary Europy i fajnie będzie sprawdzić się poziom wyżej.

Po debiucie w Pucharze Świata dwa lata temu w Szpindlerowym Młynie mówiłaś, że nie czułaś żadnego stresu. Czy do mistrzostw świata też podchodzisz w ten sam sposób, jak do każdych innych zawodów czy jednak jakiś stres czujesz?

Na pewno trochę, może to będzie bardziej nie stres, tylko taki dobry stres, że po prostu mam szansę, którą będę chciała jak najlepiej wykorzystać, ale myślę, że nie będę się jakoś specjalnie stresować bo akurat to są mistrzostwa świata.

Czyli na mistrzostwach świata seniorów bez konkretnego celu, ale dochodzą mnie słuchy, że na mistrzostwach świata juniorów będzie się od Ciebie oczekiwać medalu. A Ty jak do tego podchodzisz?

Raczej staram się nie stawiać sobie jakiegoś konkretnego celu, bo potem wiadomo, że może być różnie i nie chcę mieć jakiegoś rozczarowania. Tak samo będę starała się jak najlepiej zjechać i zobaczę co to da. Na pewno wiem, że dobrze mi się teraz jeździ i z juniorkami jeżdżę dosyć równo. To wszystko zależy też od tego jakie będzie ustawienie, jaka będzie górka, komu ona podejdzie. Nawet w Pucharze Europy strasznie się mieszamy. Czasem któraś potrafi być na przykład czwarta, a na następny dzień potrafi być dwudziesta czwarta, więc po prostu ten poziom jest naprawdę wysoki i będę musiała nie popełnić błędów na trasie, zjechać czysto i wtedy powinno być dobrze.

Mówisz, że trochę się mieszacie, ale patrząc po Twoich ostatnich wynikach chyba można powiedzieć, że Twoja forma jest stabilna i czujesz się dość pewnie i możesz mieć pewność siebie.

Na pewno, czuję się pewnie, ale chociażby jak byłam w Zell am See, to pierwszego dnia byłam osiemnasta, a drugiego byłam ósma, a przejazdy były porównywalne  tylko po prostu tego pierwszego dnia do 12. miejsca zabrakło mi 0,06 sek. Różnice czasowe często są tak małe, że potrzebna jest odrobinka szczęścia.

Kiedy tak naprawdę pojawiła się myśl, że narciarstwo będziesz uprawiać zawodowo, że to będzie Twój sposób na życie a nie tylko zabawa?

Od małego zawsze jeździłam, jeździłyśmy z siostrą i potem to jakoś tak się rozwinęło i jak zaczęło iść w dobrym kierunku i zaczęło sprawiać nam dużą frajdę, to po prostu to tak ciągnęliśmy i ciągnę to dalej.

Skoro idzie nieźle to warto to ciągnąć.

Póki co: tak. W zeszłym roku skończyłam liceum i dopiero napisałam maturę i jeszcze w tym roku będę zdawać jeden przedmiot, bo było za późno w zeszłym roku. Zadeklarowałam tylko dwa rozszerzenia, a potem gdy miałam kontuzję było za późno, żeby zadeklarować jeszcze jedno i w tym roku będę jeszcze zdawać jeden przedmiot i będę miała komplet tych rozszerzeń, a potem zobaczę co dalej.

Twoja siostra poszła już w stronę edukacji, ale Ty też jak na razie nie rezygnujesz z nauki i zamierzasz to też kontynuować?

Tak, na pewno.

Jak często słyszysz od ludzi, żeby dać sobie spokój z tym sportem, bo w tym kraju nie warto? Co sobie wtedy myślisz? Chyba jest też w tym trochę racji, że nie jest łatwo w tym sporcie w Polsce.

Na pewno dla wielu osób nie jest łatwo, ale odkąd poszłam do kadry (jak skończyłam być młodzikiem), związek zaczął się mną zajmować, aż do dziś.  Naprawdę mam dobre warunki treningowe. W zeszłym roku sama, w tym roku razem z Zuzką. Tylko teraz ona ma kontuzję, więc znowu sama, ale mam naprawdę dobre warunki, bo mam trenera, drugiego trenera, który jest też serwismanem, mamy fizjoterapeutkę, więc związek, przynajmniej w moim przypadku stara się, żeby stworzyć nam jak najlepsze warunki.

Wrócę jeszcze do mistrzostw świata juniorów. W poprzednich edycjach pokazywałaś się w nich także w supergigancie, ale w tym razem skupiasz się tylko na konkurencjach technicznych?

Tak, tylko slalom i slalom gigant.

A jeśli chodzi o dalszą przyszłość czy chociażby supergigant i kombinacja wchodzi w grę czy ukierunkowujesz się na slalom i slalom gigant i tego się trzymasz?

Nie mówimy na pewno nie, ale nie trenowałam konkurencji szybkościowych, bo za bardzo nie mieliśmy gdzie w tym roku. Nie miałam też tych dni na śniegu bardzo dużo przez pandemię, która zaczęła się w marcu. Woleliśmy skupić się na slalomie i slalomie gigancie, a co do długich nart to zawsze mogę na nich zacząć.

Od Twojego debiutu w Pucharze Świata minęły już dwa lata, w tym sezonie raczej Cię nie zobaczymy w tym cyklu, będą tylko Puchary Europy? Chyba w związku z Twoim w mistrzostwach świata juniorów w Bansku zostaje do wyboru tylko Szwecja, czyli Are. Czy myślałaś o tym czy skupiasz się tylko na Pucharze Europy, a Puchar Świata zostawiasz na przyszłe sezony?

W tym roku skupiamy się na Pucharze Europy. Teraz mam taką sytuację, że mam już punkty w gigancie i ostatnio miałam numer w piętnastce, w slalomie też mam numer w dwudziestce, więc gdybym teraz opuściła jakiś Puchar Europy to mogłabym wypaść z tych punktowanych miejsc i z dalszym numerem byłoby mi ciężej, a tak na Pucharze Europy łatwiej robić mi punkty, żeby je obniżyć i przez to potem będę miała na Pucharze Świata lepszy numer i będzie mi łatwiej, więc w tym sezonie przypilnujemy do końca Pucharu Europy.

A podium Pucharu Europy jest według Ciebie w tej chwili już realne, czy czujesz się już na siłach?

Myślę, że tak. Musi mi podpasować górka, wszystko musi się złożyć, ale jak wszystko by mi się złożyło, to myślę, że tak.

 

Szczegółowy program MŚ w Cortinie d`Ampezzo 2021 znajdziecie tutaj.

Kliknij poniżej, aby przejść do specjalnego raportu Sportsinwinter.pl

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%