Alpejskie lato – lipiec #5. Rekonwalescencja Francuza dobiega końca, zmiany u Liensberger i operacja Lindsey Vonn

fot. Andrea Miola

Kolejny letni miesiąc zmierza do końca. Na półkuli południowej trwa zima, dlatego też na aktualny tydzień zaplanowano pierwsze zawody pod patronatem FIS. Natomiast do rywalizacji na najwyższym poziomie zostały już tylko niecałe trzy miesiące. Żeby umilić oczekiwanie i nie wypaść z alpejskiego rytmu prezentujemy wieści z narciarskiego świata z minionych dni.

fot. Andrea Miola

Trudny powrót Baileta 

Pozytywna informacja dotarła do nas z Francji. Po siedmiu miesiącach przerwy Matthieu Bailet wrócił do uprawiania swojego ukochanego sportu. Powodem długiej rehabilitacji Baileta stał się upadek podczas treningu w Bormio. Zerwane więzadła w kolanie spowodowały długą i bolesną rehabilitację, która nadal trwa. – Powrót na narty był bardzo emocjonalny. Kiedy dotarłem na szczyt lodowca Zermatt, zobaczyłem śnieg, poczułem wiatr, świeże powietrze, założyłem narty: to była sama przyjemność – przyznał Francuz. Celem jest powrót w pełnej dyspozycji na otwarcie zjazdowego sezonu w Zermatt/Cervinia w dniach 11-12 listopada.  W międzyczasie reprezentanta Trójkolorowych czeka spora ilość treningów, a także wyjazd w połowie sierpnia do Ameryki Południowej.

Stefan Luitz gotowy do ścigania 

Kariera Stefana Luitza naznaczona była wzlotami i upadkami. Na pierwsze podium Pucharu Świata Niemiec nie musiał długo czekać. Datę 09.12.2012 Stefan zapamięta do końca życia. To wtedy dwudziestoletni nieznany szeroko alpejczyk startujący z numerem 35 zanotował fenomenalny awans w drugim przejeździe do którego przystępował z 25 lokatą. Niemca nie zatrzymał nawet Ted Ligety. Ostatecznie skończyło się na drugim miejscu. Luitz przegrał tylko z wielkim Marcelem Hirscherem. Ten występ nie był jednorazowym wyskokiem Stefana. Łącznie na podium Niemiec stanął osiem razy: 7 w gigancie i raz w gigancie równoległym. Nieszczęśliwymi epizodami w jego karierze były Igrzyska Olimpijskie. W 2014 roku Stefan jechał w pierwszym przejeździe po bardzo dobry wynik, kiedy to ominął ostatnią bramkę. W Pjongczangu oraz w Pekinie niemieckiego zawodnika zabrakło na starcie z powodów zdrowotnych. 

Luitz, jak przyznaje, w marcu był na skraju zakończenia kariery. Pomimo niezadowalających wyników w ostatnim sezonie (najlepszy rezultat to 20 miejsce) niemiecki gigancista nie poddaje się. – Mimo trudnego sezonu z kolejnymi niepowodzeniami zauważyłem, że ogień w wyścigach narciarskich wciąż płonie! – napisał Luitz. 32-latek postanowił dołączyć do Global Racing Team – drużyny prywatnej, która zrzesza alpejczyków z całego świata. – To nie będzie łatwe zadanie, ale jestem bardzo zmotywowany i nie mogę się doczekać nadchodzących sesji treningowych z zespołem! Wracamy na narty – poinformował zawodnik. 

Małe zamieszanie odnośnie nowej umowy FISu

Międzynarodowa Federacja Narciarska oraz Infront podpisały nową umowę dotyczącą praw medialnych. Nie obyło się to jednak bez kontrowersji. Od sezonu 2026/27 do 2033/34 spółka Infront będzie według nowego porozumienia posiadała wyłączność do praw marketingowych i międzynarodowych operacji medialnych. Johan Eliasch, szef Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, podkreślił, że jednym z celów jego pięcioletniego planu strategicznego była centralizacja praw medialnych, która ma służyć ku dobru sportowców, federacji narodowych i wszystkich pasjonatów narciarstwa alpejskiego. – Pozwoli nam to znacznie szerzej promować nasz sport we wszystkich kanałach społecznościowych i dotrzeć do nowego pokolenia fanów sportów zimowych – powiedział Johan Eliasch.

Głosy niezadowolenia spłynęły z Austrii Christian Scherer, sekretarz generalny Austriackiego Związku Narciarskiego, uznał to za niezwykłe, że prawa stowarzyszeń i organizatorów były negocjowane bez ich udziału. Z kolei, Stefan Schwarzbach, członek zarządu niemieckiego DSV, podkreślił potrzebę ścisłej współpracy z federacjami narodowymi, ponieważ to one są pierwotnymi posiadaczami praw. W związku z tym oczekuje szybkiego wyjaśnienia, odnośnie postępowania, zarówno od Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, jak i od jej partnera Infront, w interesie całego narciarstwa.

Zły wpływ dla córki?

Po rozczarowującym sezonie 2022/23 Katharinę Liensberger czekają zmiany, Pod przewodnictwem nowego głównego trenera Austriackiego Związku Narciarskiego (ÖSV), czyli Rolanda Assingera dokonano znaczących zmian w środowisku Liensberger. Jedną z nich była pełna integracja slalomistki z resztą zespołu. Drugim punktem było odcięcie mamy Kathariny od sportowego życia córki. Nie spotkało się to początkowo z aprobatą zawodniczki, ale Herman Mandl, szef narciarstwa alpejskiego w Austriackim Związku Narciarskim, uznał że jest to niezbędne, gdyż obecność mamy Kathariny miała podobno na nią zły wpływ. 

Lindsey Vonn w szpitalu 

Mimo że od ostatniego startu Lindsey Vonn w profesjonalnych zawodach, Amerykanka ciągle odczuwa skutki swojej długiej, udanej, ale również męczącej kariery. Wielkiej klasy Vonn przedstawiać nie trzeba. Uznawana za jedną z najlepszych narciarek Lindsey osiągnęła niemal wszystko: złoto Igrzysk Olimpijskich, złoto Mistrzostw Świata, cztery Kryształowe Kule. Łączną liczbę zwycięstw w zawodach tego cyklu, pobiła tylko Mikaela Shiffrin. Po zakończeniu kariery Vonn nie pozwoliła zapomnieć o sobie. Tej zimy chociażby w celach marketingowych Red Bulla, Vonn zjechała po Streifie przy sztucznym świetle. Teraz 38-latka podzieliła się na Instagramie informacją o pobycie w szpitalu. – Miałam kolejną operację, ponieważ zmagam się ze wszystkimi urazami z mojej kariery narciarskiej i staram się radzić sobie z bólem tak bardzo, jak to możliwe – napisała Vonn.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez L I N D S E Y • V O N N (@lindseyvonn)

 

Zbrojenia trwają 

Trwają intensywne przygotowania do nadchodzącego sezonu zimowego. Poszczególne ekipy korzystają z różnych planów treningowych. Większość z nich czekają obozy w Ameryce Południowej. Dlatego w Argentynie i Chile ośrodki narciarskie szykują się, żeby jak najlepiej ugościć czołowych narciarzy świata. Popularną lokalizacją dla ekip jest Cerro Cator w Ushuaia w Argentynie, gdzie zawitają grupy z Włoch, Szwajcarii, Francji, Niemiec, Austrii i Szwecji. Póki co głównymi kierunkami treningów są lodowce. W Cervinii na śniegu pojawiła się już m.in. Sofia Goggia, Federica Brignone, czy Marta Bassino. Na nietypowy obóz zdecydował się włoski sztab slalomistów. Podopieczni Massico Carci od 31 lipca do 3 sierpnia trenować będą na hali w Peer w Belgii. 

Źródło: skiweltcup.tv, neveitalia.it, Instagram, ledauphine.com