Alpejski PŚ: Zakończyli karierę po sezonie 2019/20

fot. Andrew Baillie

Przerwany sezon 2019/20 dla niektórych zawodników okazał się być ostatnim w karierze zawodowej. Koniec kariery ogłosiło kilku zawodników – między innymi Peter Fill, Dustin Cook, czy Nina Loeseth.
31-letni Dustin Cook z Kanady przez lata należał do solidnych zawodników, a naprawdę dobrą formę osiągnął w 2015 roku. Należał wtedy do najlepszych supergigancistów na świecie – zdobył m. in. srebrny medal na MŚ w Beaver Creek i wygrać zawody w Meribel. Na początku sezonu doznał kontuzji, po której już nie wrócił do siebie.
Już jakiś czas temu koniec kariery ogłosił też Włoch Peter Fill – bardzo ciekawa postać. W 2009 w Val d’Isere zdobył srebrny medal MŚ w supergigancie, w 2011 w Ga-Pa brąz w kombinacji. Wygrał trzy razy zawody PŚ, ale aż 22 razy łącznie stawał na podium. Wygrał też klasyfikacje zjazdu w sezonach 2015/16 i 2016/17 (co ciekawe wygrał w tych dwóch sezonach tylko jeden zjazd) i kombinacji w sezonie 2017/18 (nie wygrywając żadnych zawodów), te sukcesy przyszły, gdy wydawało się, że urodzony w 1982 roku Fill ma najlepsze lata za sobą.
Karierę zakończyła też znana Norweska gigancistka i slalomistka – Nina Haver-Loeseth. W grudniu 2018 roku doznała poważnej kontuzji, próbowała wrócić do rywalizacji, ale nie odzyskała dawnej formy. Norweżka wygrała w swej karierze slalom we włoskiej Santa Caterinie i slalom równoległy w Sztokholmie (tzw. city event) stawała na podium też w gigantach, wraz z norweską drużyną zdobyła też brąz w Pjongczangu w 2018 roku na ZIO. Nigdy nie zdobyła indywidualnie medalu MŚ ani ZIO.
Karierę zakończyło też kilku mniej znanych zawodników – 33-letni Niemiec Dominik Stehle, który specjalizował się w konkurencjach technicznych i wystąpił bez powodzenia na MŚ w Åre. W szczycie kariery był w drugiej grupie slalomowej, a w 2016 w Schladming jadąc z wysokim numerem był tuż za podium – było to jednak jego jedyne miejsce w “10” PŚ. Jego rodak Klaus Brandner dla odmiany jeździł zjazdy i supergiganty – kilka razy zdobył punkty PŚ (najlepsze miejsce to czternaste w Jeongseon w najlepszym dla siebie sezonie 2015/16), wystąpił też na MŚ w 2015 roku. Narty na kołku zawiesił też Szwajcar Elia Zurbriggen, syn słynnego Pirmina. Nie prezentował jednak nawet zbliżonej klasy do ojca, jednak parę lat pokazywał się w gigantach w PŚ, raz w 2017 w Kranjskiej Gorze zajmując miejsce w pierwszej “10” – a konkretnie ósme. Bez powodzenia startował też na MŚ w 2015.
źródła: cbc.ca, hahnenkamm.com, skiracing.com