Alpejski PŚ w Wengen: Kristoffersen najlepszy w slalomie

Photo credit: Photos from SkiStar via Foter.com / CC BY-NC-ND
Photo credit: Photos from SkiStar via Foter.com / CC BY-NC-ND

W rozegranym dzisiaj slalomie w Wengen na pierwszy rzut oka nie było niespodzianek. Na drugi i trzeci rzut oka jednak widać, iż działo się tam całkiem sporo.

Po pierwszym przejeździe prowadził główny faworyt – Henrik Kristoffersen (Norwegia), za nim uplasował się zawodnik, który po zdobyciu tytułu mistrza olimpijskiego w Vancouver w 2010 roku doznał ciężkiej kontuzji, ale już w zeszłym sezonie wrócił do czołówki – Giuliano Razzoli (Włochy) ze stratą 0.16 s Za nimi zameldowali się na mecie mający nieco gorszy sezon świetny Niemiec – Felix Neureuther (0.35 s), kolejny zawodnik po przejściach, który ma na koncie aż dwa tytuły mistrza świata – z 2011 oraz zdobyty po powrocie po bardzo ciężkiej kontuzji tytuł z 2015 roku (były to najlepsze zawody w narciarstwie alpejskim, jakie w życiu zdarzyło mi się oglądać) – Francuz Jean-Baptiste Grange (0,41 s) oraz Włoch Stefano Gross – mający również niewielką stratę (0,46 sek.). Ogólnie różnice w pierwszym przejeździe były bardzo niewielkie – mniej niż sekundę straty miało aż siedemnastu zawodników, a dwóch zawodników na 30. pozycji miało stratę raptem 1,54 sekundy. Taki stan rzeczy obiecywał wielkie emocje. Raptem pięciu zawodników, którzy ukończyli pierwszy przejazd miało stratę ponad 2 sekundy – w tej liczbie Maciej Bydliński oraz wielki ongi Chorwat Ivica Kostelić. Warto dodać, iż wśród faworytów słabszy nieco przejazd zanotował Austriak Marcel Hirscher (0,74 s i 10 miejsce), zaś Rosjanin Aleksander Choroszyłow w ogóle nie ukończył pierwszego przejazdu. Warto na marginesie dodać, iż do drugiego przejazdu zakwalifikował się Dalibor Samsal – Chorwat, który od paru lat reprezentuje Węgry – ostatecznie zakończył zawody na 22. miejscu zdobywając swoje pierwsze punkty w barwach tego kraju.

Pełne wyniki po pierwszym przejeździe

Małe różnice obiecywały duże zmiany miejsc w drugim przejeździe – już 27. po pierwszym przejeździe, mało znany Francuz Robin Buffet awansował na miejsce 11. w ostatecznej klasyfikacji, a wielkie emocje zaczęły się już od przejazdu Szweda Jensa Byggmarka – wicemistrza świata z 2011 roku, mającego opinię szalonego w jeździe oraz mający tak jak Grange czy Razzoli parę zakrętów w karierze. Zajął on ostatecznie miejsce tuż za podium! Nie dojechał do mety za to Marcel Hirscher. Ostatecznie pierwsze dwa miejsca obronili Kristoffersen i Razzoli (0,30 s straty), zaś podium uzupełnił Stefano Gross (+0,68 s). Sympatyczni Włosi więc mieli powód do zadowolenia, przegrali bowiem tylko z faworytem nr 1. Byggmarkowi zabrakło do podium raptem 0,01 sekundy, zaś za nim uplasowali się Neureuther (+ 0,79 s), Francuz Alexis Pinturault (awans z ósmego, strata +0,92 s), mający pechowy dolny odcinek Grange (+0,92 s) ex aequo z innym wielkim Andre Myhrerem (kolejny spory awans – z 18. miejsca). Dziesiątkę uzupełnili kolejny Norweg Sebastian Foss-Solevaag (+1,03 s, również awans z 18 miejsca, które zajmował ex aequo z Myhrerem) i świetny gigancista i trzeci Francuz w „10” Victor Muffat Jeandet (+1,18 s, utrzymał pozycję).

Pełne wyniki końcowe

Mówi się, że koronną konkurencją narciarstwa alpejskiego jest zjazd, ale dla mnie osobiście slalom budzi największe emocje – zawody z Wengen utwierdziły mnie w tej opinii.

Jarosław Gracka

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.