Zamknij

Alpejski PŚ w Val Gardenie: Bezkonkurencyjny Kilde. Paweł Babicki na końcu stawki. Zawody w cieniu fatalnego upadku Marca Gisina

14:16, 15.12.2018 Jarosław Gracka
Skomentuj

fot. Rosmarie Knutti / rk-photography.ch

W rozegranym dziś we włoskiej Val Gardenie (zwanej też z niemiecka Groeden) zjeździe bardzo wyraźnie i w dobrym stylu zwyciężył Norweg Aleksander Aamodt Kilde - wyprzedził na podium Austriaka Maxa Franza i Szwajcara Beata Feuza. Niestety sportowy aspekt zawodów został przyćmiony przez fatalny upadek Szwajcara Marca Gisina.

Gisin jechał z numerem 18 i do momentu jego wypadku (poza niegroźnym upadkiem Matthiasa Mayera) zawody miały ciekawy i bezproblemowy przebieg. Niestety, doświadczony Szwajcar na stromym odcinku trasy stracił panowanie nad nartami i przekoziołkował w dół stoku - stracił przy tym przytomność i w takim stanie został helikopterem przetransportowany do szpitala. Do tej pory nie dostaliśmy informacji o jego stanie zdrowia.

W aspekcie czysto sportowym Kilde - który do tej pory wygrał w swej karierze jeden zjazd (i jeden supergigant) - nie dał szans konkurencji. Czas 1:56.13 dał mu aż 0,86 sek. przewagi nad Franzem i 0,92 sek. nad Feuzem. Zresztą Kilde wydawał się dzisiaj zawodnikiem grającym w innej lidze, za to za nim było bardzo ciasno. Bliski pierwszego podium w karierze był Amerykanin Bryce Bennett (+0,98 sek.), który po swoim przejeździe zepchnął z trzeciego miejsca doświadczonego rodaka Stevena Nymana (+1,01 sek.), który uplasował się tuż nad trzecim Amerykaninem z rzędu: jadącym z wysokim, 31. numerem Travisem Ganongiem (+1,05 sek.). W pierwszej "10" znaleźli się też jadący tuż za Gisinem wczorajszy zwycięzca supergiganta Aksel Lund Svindal (+1,08 sek.), jeżdżący jak w zegarku Szwajcar Mauro Caviezel (+1,12 sek.), otwierający zawody Francuz Adrien Theaux (+1,17 sek.) oraz ex aequo na pozycji dziesiątej - Kanadyjczyk Benjamin Thomsen i weteran austriacki Hannes Reichelt (+1,31 sek.). Kolejni zawodnicy mieli bardzo niewielkie straty do poprzednich - 30. był Werner Heel ze stratą ledwie 2,35 sek. Paweł Babicki wyruszył na trasę jako ostatni (nr 62) i - nie licząc szóstki, która nie ukończyła zawodów - nikogo nie zdołał wyprzedzić ze stratą 6,12 sek. zajął miejsce 56.

WYNIKI

źródło: własne

(Jarosław Gracka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%