fot. Rosmarie Knutti / rk-photography.ch?php>
Kibice narciarstwa alpejskiego jeszcze na dobrą sprawę nie odpoczęli, po emocjach towarzyszących zakończonym w niedzielę mistrzostwom świata w Åre, a już jutro kolejną dawkę emocji dostarczy im rywalizacja w miejskich zawodach w stolicy Szwecji - Sztokholmie.
?php>Czwarty rok z rzędu miasto Wazów i Bernadotte`ów gościć będzie alpejczyków. Faworytami w bardzo efektownej odmianie slalomu równoległego będą tradycyjnie Marcel Hirscher i Mikaela Shiffrin, którzy wygrywali tu raz - Austriak w 2016, Amerykanka w 2017. Austriak jednak zadziwiająco często nie najlepiej wypada w tego typu rywalizacji, więc kto wie, czy może sukces sprzed roku powtórzy wściekły po porażce podczas MŚ Ramon Zenhaeusern? Wśród pań sytuacja wydaje się być bardziej pewna, choć Petra Vlhova w noworocznych zawodach w Oslo pokazała, że potrafi w tego typu rywalizacji wygrać z wielką Amerykanką. Do walki na pewno włączy się też Wendy Holdener, która tu odniosła jedno ze swoich trzech pucharowych zwycięstw (pozostałe dwa zanotowała w swej popisowej konkurencji tj. kombinacji). Jedno jest pewne - sukcesu sprzed roku nie powtórzy Nina Haver-Loeseth, która ciągle walczy z kontuzją.
?php>Początek rywalizacji o godzinie 17:30. Na starcie zjawi się 16 zawodniczek i tyleż zawodników. Do startu nie został zaproszony żaden zawodnik, ani zawodniczka z Polski.
?php>?php>
?php>
źródło: własne
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz