?php>
Finały sezonu w Andorze trwają. Konkurencje szybkościowe za nami. Jutro interludium w postaci zawodów drużynowych. Tym razem w wyjątkowo skromnej obsadzie. Na starcie stanie tylko sześć drużyn narodowych.
?php>?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
Najmniejsze zawody w historii?php>
Team Event do kalendarza pucharowego wszedł pierwszy raz w sezonie 2005/06. I od tego czasu jest w nim stale. Zdarzało się czasem, że odwoływano je ze względu na warunki atmosferyczne czy pandemię, ale nigdy nie zdarzyło się, by tak mało drużyn stanęło na starcie.
?php>Gospodarska egzotyka?php>
Wśród tych sześciu drużyn pięć nie budzi specjalnych emocji. To Szwajcaria, Niemcy, Włochy, Norwegia i Austria. Zwraca uwagę za to szósta - to drużyna gospodarzy. Co ciekawe Andorczycy wystartują bez swojego najlepszego zawodnika Juana Verdu. Liderem drużyny jest 39-letni (choć obchodzący urodziny raz na cztery lata) Roger Vidosa, który swoje jedyne punkty PŚ zdobył już ponad 14 lat temu - superkombinacji w Val d`Isere w grudniu 2008 roku. Gdyby udało im się pokonać Norwegów w walce o półfinał byłaby to olbrzymia sensacja.
?php>?php>źródło: wiadomość własna
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz