Zamknij

Alpejski PŚ w Levi: Druga z rzędu wygrana Petry Vlhovej w slalomie

15:05, 11.11.2017 Jarosław Gracka Aktualizacja: 15:28, 11.11.2017
Skomentuj

fot. rom@nski photo / CC BY NC SA

Gary Lineker zwykł mawiać, że piłka nożna to sport, w którym przez 90 minut dwudziestu dwóch facetów kopie piłkę, a i tak wygrywają Niemcy. Lubiłem tę sentencję przekształcać, mówiąc iż slalom jest dyscypliną, w której ściga się około 70 zawodniczek, ale i tak wygrywa Mikaela Shiffrin. No i tak, jak Lineker przesadził nieco z tą hegemonią Niemiec, tak i niemożność pokonania Amerykanki również - nie po raz pierwszy - okazuje się przesadzona.

Nie jest jednak łatwo - Mikaela w sezonie 2014/15 nie wygrała w czterech slalomach z dziewięciu, w sezonie 2013/14 - w trzech z ośmiu, w sezonie 2015/16 wygrała pięć zawodów, bo tylko w pięciu startowała (kontuzja), zaś w sezonie 2016/17 wygrała siedem z dziesięciu rozgrywanych slalomów. Mówię o Pucharze Świata, na wielkich imprezach nie dała pokonać się nigdy. Nic dziwnego, że zwycięstwa innych zawodniczek urastają do rangi małych sensacji.

Na największą rywalkę 22-letniej Amerykanki wyrastała już od pewnego czasu jej rówieśnica ze Słowacji - Petra Vlhová. I właśnie w pierwszym przejeździe slalomu w fińskim Levi z czasem 55,87 sek. traciła raptem 0,21 sek. do Shiffrin. Za nimi już z większą stratą plasowały się doświadczona, 32-letnia Szwedka Frida Hansdotter (+0,73 sek.), bardzo groźna, 24-letnia Szwajcarka Wendy Holdener (+ 1,20 sek.) i 28-latka z Norwegii Nina Haver-Løseth (+ 1,37 sek.). Pozostałe zawodniczki miały już powyżej półtorej sekundy straty do Shiffrin.

Pełne wyniki pierwszego przejazdu slalomu 

Drugi przejazd może nie należał do najbardziej rewolucyjnych w historii, ale kilka znaczących awansów i spadków dało się zauważyć. Już na samym początku stawki. Trzydziesta (zaledwie) Szwajcarka Denise Feierabend jechała po idealnej trasie i zanotowała awans o czternaście pozycji. Następna w kolejce Manuela Mölgg wydawało się, że niczym specjalnym się nie wyróżniła, ale i tak awansowała o siedem pozycji. Wspaniale jechała 22-letnia Norweżka Mina Fuerst Holtmann, która do tej pory startowała w PŚ tylko dwa razy - i to w konkurencjach szybkościowych - w sezonie 2014/15 (zapunktowała nawet w supergigancie), a w pucharowym slalomie debiutowała właśnie dziś. Nie ustrzegła się błędów na trasie, ale i tak zakończyła zawody na wspaniałym, trzynastym miejscu! Z drugiej strony Czeszka Martina Dubovska spadła z szesnastego na dwudzieste dziewiąte miejsce - szkoda, ale gdzie drwa rąbią...

Tak naprawdę jednak wielkie ściganie zaczęło się wraz z dwudziestą pierwszą po pierwszym przejeździe Austriaczką Stephanie Brunner. 24-latka zadebiutowała w PŚ w sezonie 2011/12, pierwsze punkty zdobyła cztery sezony później, ale wielkie wyniki w slalomie nie były jej udziałem. Dziś (na pewno opromieniona świetnym startem w gigancie) miała swój dzień, czas 1:53.18 długo był czasem najlepszym.

Wyprzedziła Austriaczkę dopiero jedenasta po pierwszym przejeździe młodziutka, 19-latka ze Szwajcarii Melanie Meillard - czas 1:52.56 dał jej przepustkę do czołówki. Niewiele gorzej przejechała stok Anna Swenn-Larsson - Szwedka straciła 0,60 sek. do Francuzki. Pozostałe dziewięć zawodniczek zapewniło emocje do końca - Słowenka Ana Bucik straciła 0,06 sek. do Brunner, ale nie zawiodła, doświadczona Kanadyjka Marie-Michele Gagnon spadła za Bucik (czas 1:53.24). Słabiej przejechała kolejna w stawce Szwedka Emelie Wikström (spadła nawet za Holtmann), w przeciwieństwie do Niemki Leny Dürr, która raptem o 0,2 sek. przegrała z Meillard. Na starcie pozostało już tylko pięć zawodniczek.

Nina Haver-Løseth o drugim przejeździe chciałaby pewnie jak najszybciej zapomnieć - jako jedyna z trzydziestki nie ukończyła przejazdu. Co innego Wendy Holdener - wydawało się, że w drugim przejeździe nie da się przejechać szybciej niż Stephanie Brunner - jej to się jednak udało - objęła prowadzenie z przewagą 1,23 sek. nad Melanie Meillard. Z podium wypadła za to Frida Hansdotter osiągając czas o 0,82 sek. gorszy od Holdener i rozdzieliła obydwie Szwajcarki.

Ostatnia dwójka zawodniczek to inna liga. Vlhová przejechała w sposób natchniony "wykręcając" najlepszy czas drugiego przejazdu i wyprzedziła Holdener aż o 1,35 sek. Zadanie dla Mikaeli Shiffrin wydawało się niezwykle trudne - tak trudne, że aż niewykonalne.

I takie się też okazało. Amerykanka jechała wspaniale, ale przegrała o 0,1 sek. ze Słowaczką - osiągając drugi czas drugiego przejazdu. Jako, iż Słowaczka wygrała też finałowe zawody w slalomie w zeszłym sezonie w amerykańskim Aspen, już drugi raz z rzędu pokonała Shiffrin. Amerykanka to dalej królowa slalomu, niemniej Petra wyrasta na główną pretendentkę, jak nie do detronizacji Shiffrin, to chociaż do koregencji.

Pierwsza dziesiątką więc przedstawiała się tak: wygrała Vlhová z czasem 1:49,98 za nią uplasowały się: Shiffrin (+0,10 sek.), Holdener (+1,35 sek.), Hansdotter (+2,17 sek.), Meillard (+2,58 sek.), Dürr (+2,78 sek.), Swenn-Larsson (+3,18 sek.), Brunner (+3,20 sek.), Bucik (+3,26 sek.), Gagnon (+ 3,48 sek.).

Pełne wyniki slalomu 

Zawody w Levi oglądało się z dużą przyjemnością i sporą dawką emocji, wspaniała forma Vlhovej daje nadzieje na ciekawą rywalizacji w rozpoczętym sezonie.

(Jarosław Gracka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%