fot. Christian Jansky via Wikimedia Commons / CC BY SA?php>
Slalom w Kitzbühel przyniósł dziś ciekawe rozstrzygnięcia. Choć w przypadku zwycięstwa nie ma co mówić o jakiejkolwiek niespodziance, to obecność na drugim stopniu podium Brytyjczyka (a ściślej - Anglika) - Dave`a Rydinga to rzecz dalece nietypowa, acz ciesząca.
?php>W pierwszym przejeździe doszło do pogromu faworytów - Henrik Kristoffersen, dotychczasowy lider klasyfikacji slalomowej w ogóle nie ukończył zawodów. Marcel Hirscher, faworyt gospodarzy i etatowy zdobywca Kryształowej Kuli - był raptem dziewiąty ze stratą 1,02 sek. do lidera. Prowadził sensacyjnie Ryding z czasem 53,42 sek. wyprzedzając Włocha Stefano Grossa o 0,29 sek., dalsze miejsca zajmowali Niemiec Felix Neureuther (+0,74 sek.), Rosjanin Aleksandr Choroszyłow (+0,76 sek.), Norweg Leif Kristian Haugen (+0,81 sek.), Austriak Marco Schwarz (+0,84 sek.), Szwajcar Daniel Yule i Francuz Julien Lizeroux (+0,92 sek.). Za tą dwójką uplasował się Hirscher. Pierwszego przejazdu nie ukończył Polak, Michał Jasiczek.
?php>?php>W drugim przejeździe jednak wielki Austriak nie dał żadnych szans rywalom - łączny czas 1:45,23 był nie do pobicia. Jadący po nim rywale albo wypadali (jak Lizeroux i Gross), albo po prostu tracili. Najmniej - raptem +0,76 sek. stracił liderujący Ryding i tak doszło do pierwszego brytyjskiego podium od dnia, w którym generał Jaruzelski wprowadził na terenie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej stan wojenny - dokładnie 13 grudnia 1981 w zjeździe w Val Gardena zawodnik o dość swojsko brzmiącym nazwisku Konrad Bartelski również był drugi. Wśród pań zdarzały się wcześniej podia (później już nie), wśród panów było to drugie takie osiągnięcie w historii.
?php>Podium uzupełnił Choroszyłow dzięki niesamowitej końcówce (+1,11 sek.) wydarł je Haugenowi, którego wyprzedził o 0,04 sek. Haugen znów bez podium - ma chłopak pecha. Niemniej okazuje się, że jego macierzysta dyscyplina slalom może mu prędzej przynieść "pudło" niż będący rzekomo jego specjalnością gigant. A dalej? Dalsze miejsca zajęli Yule (+1,61 sek.), Neureuther (+1,88 sek.), Kanadyjczyk Erik Read, który miał drugi czas drugiego przejazdu (po Hirscherze rzecz jasna) i zanotował duży skok, bo aż o piętnaście pozycji, Schwarz (+1,99 sek.), Norweg Jonathan Nordbotten (+2,11 sek.) - niby Kristoffersen nie ukończył, ale i tak Norwegowie potrafią dwóch zawodników w "10" slalomu umieścić - oraz słynny Francuz Alexis Pinturault (+2,42 sek.).
?php>?php>Tym razem punktów nie zdobył żaden nietypowy zawodnik - najwyższe numery wśród punktujących mieli Kanadyjczyk Phil Brown (49) i Słoweniec Stefan Hadalin (47), niemniej ich zdobycz ciężko uznać za jakąkolwiek niespodziankę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz