Alpejski PŚ w Jasnej. Wracają konkurencje techniczne pań, Maryna Gąsienica-Daniel powalczy w gigancie (listy startowe)

fot. Michela Andreola
Po weekendzie z konkurencjami szybkościowymi w Val di Fassa pora na technikę. W słowackiej miejscowości Jasna panie powalczą w slalomie i gigancie. Faworytka gospodarzy Petra Vlhova liczy na odzyskanie pozycji liderki Pucharu Świata. Kibice z Polski liczą na dobry start Maryny Gąsienicy-Daniel.

Organizatorzy zamienili konkurencje względem pierwotnego planu. Jutro bowiem rozegrany zostanie slalom, zaś w niedzielę – gigant. Pierwotnie miało być dokładnie odwrotnie. Vlhovej będzie bardzo ciężko wyprzedzić będącą w życiowej formie Szwajcarkę Larę Gut-Behrami. Strata wynosi bowiem aż 187 punktów. O ile w slalomie Lara nie startuje, a Vlhova może wygrać, to w gigancie Słowaczka nie może liczyć na odrobienie niemal 100 punktów. Gut-Behrami jest nawet w lepszej formie gigantowej od Petry, jest wszakże mistrzynią świata. Tak czy siak zapowiada się ciekawa walka o punkty.
Na pewno inne zawodniczki nie będą dla najlepszej dwójki tłem. W slalomie jest to nawet oczywiste (jak pisaliśmy liderka PŚ nie jeździ tej konkurencji). Mikaela Shiffrin (USA) jest ciągle w świetnej formie. Austriaczka Katharina Liensberger ozłocona w Cortinie będzie chciała wygrać pierwsze zawody pucharowe w życiu. Obie są bardzo mocne i w gigancie, i w slalomie. W gigancie dodatkowo świetnie mogą wypaść Nowozelandka Alice Robinson, czy Francuzka Tessa Worley. Do formy wraca też Włoszka Federica Brignone. My oczywiście liczymy na Marynę Gąsienicę-Daniel, która już należy do czołówki, a niewiele jej do ścisłej czołówki w tej konkurencji brakuje. Po Cortinie bańka oczekiwań nadmuchana jest chyba nadmiernie, ale realnie i bez popadania w przesadę miejsce w Top 10 jest możliwe do osiągnięcia. I slalom, i gigant zaplanowane są na tą samą godzinę. Do pierwszego przejazdu zawodniczki wyruszą o 9:30, do drugiego – o 12:30.
źródło: własne