Alpejski PŚ w Gurgl. Panowie w końcu rozpoczną sezon? (lista startowa)

Jmex, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Wszystko wskazuje na to, że po serii odwoływanych wyścigów, alpejski Puchar świata mężczyzn, z trzytygodniowym opóźnieniem, wreszcie się rozpocznie. Niespodziewanie rola bycia gospodarzem premierowych zmagań przypadnie niewielkiej miejscowości Gurgl, gdzie narciarski cykl jeszcze nigdy nie gościł. W zawodach wystartuje 72 alpejczyków, a jednym z nich jest reprezentant Polski.

Zawody w Gurgl mogą trochę nietypowo wyglądać w kalendarzu Pucharu Świata. W ostatnich latach zbliżony termin zajmowało Lech/Zürs. Zeszłoroczne zawody równoległe w tej lokacji nie odbyły się z powodu braku śniegu. Dlatego stoki nad Gurgl, w którym znajduje się najwyżej położony w Austrii kościół parafialny, wydawały się dobrym wyborem. Organizatorzy nie przypuszczali jednak że międzynarodowa uwaga będzie spotęgowana przez odwołanie wcześniejszych punktów kalendarza i ostatecznie to właśnie w oddalonym kilkanaście kilometrów od Sölden kurorcie wystartuje męski sezon. Taki zaszczyt jest z pewnością wielkim wyzwaniem dla Gurgl, jednak żeby sprostać oczekiwaniom większości kibiców, oficjeli i zawodników wystarczy to, że zawody się po prostu odbędą.
Kto za Braathena?
Największym ubytkiem na liście startowej jest oczywiście brak zwycięzcy slalomowej Krzyształowej Kuli – Lucasa Braathena. Przypomnijmy, że szokującą decyzję o odwieszeniu nart na kołek młody Norweg ogłosił przed weekendem w Sölden. W ciągu tych kilku lat startów Lucas dał znać o sobie, nie tylko na śniegu, dlatego z pewnością będzie go brakowało.
Mimo tego, głównym faworytem slalomu dalej będzie reprezentant Norwegii. W marcu walka Braathena o klasyfikację slalomu z Henrikiem Kristoffersenem trwała aż do Soldeu. Bardziej doświadczony Norweg wygrał ubiegłej zimy dwukrotnie, podtrzymując passę 10 sezonów z minimum jednym triumfem. Jak wiadomo Norwegia to głównie młodość. Nawet bez Braathena, na miejscach w czołówce mają szansę regularnie meldować się wracający po kontuzji Atle Lie McGrath oraz Alexander Steen Olsen.
Norweski sztab zdecydował się także na Puchar Świata po raz pierwszy wysłać Halvora Hilde Gunleiksrud . 22-latek opanował slalomową jazdę w Pucharze Europy do perfekcji, wygrywając klasyfikację za slalom. Jak poradzi sobie z wejściem na wyższy poziom?
Układ sił nieznany
Wśród faworytów należy także upatrywać szwajcarskie gwiazdy. Ramon Zenhausern, Daniel Yule, Loic Meillard uplasowali się w klasyfikacji slalomowej 2022/23 na kolejno trzecim czwartym i szóstym miejscu. Patrząc na inne kraje alpejskie możemy zauważyć kolejne wielkie nazwiska: Linus, Strasser Manuela Fellera, Clementa Noela lub Marco Schwarza. Ostatni z wymienionych Austriak jest pewnego rodzaju zagadką.
W poprzednim sezonie Schwarz zmienił swój plan startów, próbując regularnie sił w konkurencjach szybkościowych. Przyniosło to genialne rezultaty w postaci czterech podiów, w tym jedno w supergigancie. Oczywiście ucierpiały na tym wyniki slalomowe. Gdyby 28-latek wrócił w tej konkurencji do swojej mistrzowskiej dyspozycji z 2021 roku, to miałby on spore szanse na bardzo wysokie miejsce, może nawet na podium, w klasyfikacji generalnej. O tym jak łączenie dwóch skrajnych konkurencji narciarstwa może być trudne przekonał się Alexis Pinturault, który od tego sezonu zdecydował się nie brać udziału w slalomach.
Nie tylko jednocyfrowe numery mogą jutro wywoływać emocje. Nawet poza “piętnastką” umiejscowieni są narciarze, którzy przy dobrym dniu potrafią pojechać na czołowe rezultaty. Albert Popov (numer 16), AJ Ginnis (numer 17), Kristoffer Jakobsen (numer 21) – na nich warto zwrócić uwagę.
Polak na starcie
Z numerem 66 do bramki startowej przystąpi Michał Jasiczek. Zeszłej zimy regularnie w Pucharze Świata Polskę reprezentował Piotr Habdas, dlatego 29-latek pojawił się na zawodach dwukrotnie: w Garmisch-Partenkirchen i Kitzbühel. Obu nie ukończył.
Pierwszy przejazd ma według harmonogramu rozpocząć się o 10:45, drugi z udziałem najlepszej trzydziestki o 13:45. W niedzielę nie zaplanowano żadnych zawodów męskich.
Źródło: informacja własna
- PŚ w Ruce. Riiber bezproblemowo utrzymał przewagę po skoku - 25 listopada 2023
- Alpejski PŚ w Gurgl. Panowie w końcu rozpoczną sezon? (lista startowa) - 17 listopada 2023
- Alpejski PŚ w Zermatt-Cervinii. Zła passa trwa dalej. Trening odwołany - 15 listopada 2023