Zamknij

Alpejski PŚ w Cortina d`Ampezzo. Odermatt wrócił w wielkim stylu. Feta gospodarzy

13:17, 28.01.2023 Tomasz Lutek Aktualizacja: 13:18, 28.01.2023
Skomentuj

Marco Odermatt wygrał supergigant rozgrywany w ramach alpejskiego Pucharu Świata w Cortina d`Ampezzo. Sukces Szwajcara jest tym większy, że wrócił on po przerwie spowodowanej kontuzją kolana. Drugi był Norweg Aleksander Aamodt Kilde, natomiast trzeci reprezentant gospodarzy Mattia Casse.

fot. Andrea Miola

Po nocnych zawodach w Schladming alpejczycy powrócili do długich nart. W sobotę zmierzyli się w supergigancie. Tym razem zawody Pucharu Świata przeniosły się do Cortina d`Ampezzo. Co ciekawe to dopiero pierwsze zawody mężczyzn tej rangi zorganizowane przez włoski kurort. Przed dwoma laty odbyły się tam jednak mistrzostwa świata. Wtedy w supergigancie triumfował Vincent Kriechmayr. Teraz Austriak również znajdował się w gronie faworytów. Oczy kibiców zwrócone były na Marco Odermatta, który wrócił po kontuzji kolana.

Klasa sama w sobie

Przerwa nie wpłynęła jednak znacząco na dyspozycję Szwajcara. Już w swoim pierwszym starcie pokazał moc i bardzo pewnie pokonał rywali. Dobrze poradził sobie z techniczną częścią trasy i o 0,25 sek. wyprzedził Aleksandra Aamodta Kilde. Na podium zdołał się zmieścić jeszcze Mattia Casse. Włoch sprawił wielkie emocje gospodarzom. Przez jakiś czas liczył się nawet w walce o zwycięstwo, ale spóźniona linia na ostatnim trawersie pozwoliła mu wywalczyć jedynie trzecią pozycję, ze stratą 0,49 sek. do Odermatta. Szwajcar dzięki triumfowi powiększył przewagę nad rywalami w klasyfikacji generalnej i supergigantowej.

Bardzo udany start zaliczył również atakujący z drugiego szeregu Stefan Babinsky, który był czwarty. Piąte miejsce zajął jego rodak Vincent Kriechmayr, szóste sensacyjnie Lukas Feurstein, siódme Jeffrey Read, a ósme Cyprien Sarrazin. Zadowoleni ze swoich występów mogą być też Marco Schwarz i Matteo Marsaglia. Oni uplasowali się odpowiednio na dziewiątej i dziesiątej pozycji.

Selektywna trasa

Ustawienie supergigantowych bramek nie należało do najłatwiejszych. Duża ilość garbów i technicznych skrętów premiowała gigancistów. Największe żniwo zbierał końcowy trawers, z którym nie poradzili sobie m.in Romed Baumann, Daniel Hemetsberger, czy Loic Meillard.

Okazja do powetowania niepowodzeń nadejdzie wyjątkowo szybko. Już w niedzielę panowie zmierzą się w kolejnym supergigancie.

PEŁNE WYNIKI

Źródło: informacja własna

(Tomasz Lutek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%