Zamknij

Alpejski PŚ w Åre: W cieniu mistrzów wciąż jest o co walczyć - zapowiedź super G mężczyzn (lista startowa)

19:14, 14.03.2018 Marek Cielec
Skomentuj

fot. Rosmarie Knutti / rk-photography.ch

Supergigant mężczyzn to konkurencja, której zwycięzca w Pucharze Świata 2017/2018 jest już znany. Wiadomo, że małą kryształową kulę odbierze jutro Norweg Kjetil Jansrud, po raz drugi z rzędu i po raz trzeci w karierze. Wciąż jednak jest o co walczyć. Ostatni supergigant sezonu rozpocznie się w Åre w czwartek o godzinie 12:00.

Chociaż Kjetil Jansrud zapewnił już sobie małą kryształową kulę za supergigant i teoretycznie mógłby jutro pojechać już na luzie to Norweg również ma jeszcze coś do zyskania. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata dziś Jansrud został wyprzedzony przez Beata Feuza i spadł na trzecie miejsce. Z pewnością Jansrud wolałby jednak zakończyć sezon w czołowej trójce Pucharu Świata, ale zainteresowanych tą pozycją jest więcej. Poza Feuzem i Jansrudem są to Aksel Lund Svindal i Alexis Pinturault. W supergigancie szanse na największą zdobycz punktową maą Feuz, Jansrud i Svindal. Cała trójka jest w stanie wygrać i zapisać na swoim koncie 100 punktów, co byłoby już niemal gwarancją sukcesu. Z kolei Alexis Pinturault w supergigancie zbiera zazwyczaj niewiele punktów, a więcej przygarnia za slalom gigant i slalom. Jednak aby mieć odrobić straty musiałby spisać się nadzwyczaj dobrze we wszystkich trzech zawodach, które pozostały do zakończenia sezonu. Możliwe, że w gigancie wystartuje także Jansrud, który próbował już startować w tej konkurencji w tym sezonie, ale punkty zdobył tylko za gigant równoległy w Alta Badia. Jeśli chodzi o punkty, to sytuacja przedstawia się następująco: Beat Feuz zgromadził jak dotąd 856 punktów. Jansrud ma do niego 12 punktów straty, Svindal 30, a Alexis Pinturault 149.

Również klasyfikacji supergiganta możliwe są spore zmiany, oczywiście poza miejscem pierwszym. Drugi jest aktualnie Hannes Reichelt, który do Jansruda traci 138 punktów. 37-letni Austriak będzie się musiał jutro postarać, aby nie opuścić czołowej trójki, bowiem jego przewaga nad kilkoma zawodnikami jest bardzo mała. Trzeci w klasyfikacji Vincent Kriechmayr jest od Reichelta gorszy o zaledwie 2 punkty. Dystans Svindala do Reichelta to 8 punktów, a strata Maxa Franza to tylko 18 punktów. Szanse na wyprzedzenie Reichelta mają także: Beat Feuz (48 punktów straty), Adrien Theaux (53 punkty straty), Aleksander Aamodt Kilde i Josef Ferstl (59 punktów straty), Matthias Mayer (62 punkty straty) oraz Andreas Sander (78 punktów straty). Tak niewielkie różnice wynikają także z tego, że w tym sezonie odbyło się jedynie 5 supergigantów, a poza Jansrudem, który 4 razy stał na podium i miał tylko jeden nieudany występ (35. miejsce w Val Gardenie), żaden z zawodników nie prezentował bardzo regularnej i wysokiej formy. Wydaje się, że to w grupie Reichelt, Kriechmayr, Svindal, Feuz, Mayer należy upatrywać dwójki, która stanie obok Jansruda na supergigantowym podium dla najlepszej trójki sezonu.

Jutrzejszy supergigant to także szansa na jeszcze lepsze zapoznanie się ze stokiem, na którym za rok zawodnicy będą rywalizować o medale mistrzostw świata. Panowie niezbyt często mają okazję uczestniczyć w zmaganiach pucharowych w Åre w konkurencjach szybkościowych. Po raz ostatni zawody PŚ w supergigancie odbyły się w tym szwedzkim kurorcie narciarskim w 2009 roku. Wygrał wtedy Werner Heel, drugi był Aksel Lund Svindal, a trzeci Christof Innerhofer.

Stawkę czołowych 24 supergigancistów, którzy mają prawo startu w finałowych zawodach PŚ (spośród najlepszych 25 brakuje kontuzjowanego Petera Filla) uzupełniają mistrz świata juniorów Marco Odermatt oraz Marcel Hirscher jako zdobywca ponad 500 punktów w klasyfikacji generalnej. Hirscher w supergigancie wystąpi po raz pierwszy w tym sezonie. Zdobył on już małe kryształowe kule za slalom oraz gigant, a także dużą kryształową kulę za klasyfikację generalną, może zatem bez obaw o utratę trofeów wziąć udział w supergigancie. W tej konkurencji również wygrał już zawody PŚ.

Lista startowa

W supergigancie, rozpoczynającym się o godzinie 12:00, z numerem pierwszym pojedzie Matthias Mayer. Zawody zakończy przejazd Marcela Hirschera, który ma numer 26.

Źródło: Informacja własna

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%