Zamknij

Alpejski PŚ w Adelboden. Strolz sprawcą olbrzymiej sensacji

14:22, 09.01.2022 Jarosław Gracka Aktualizacja: 14:48, 09.01.2022
Skomentuj

Niezwykle ciekawy przebieg miał dzisiejszy slalom w Adelboden, w którym nie brakowało dramatów i sensacyjnych rozstrzygnięć. Najlepszy w nim okazał się 30-letni Austriak Johannes Strolz, który wcześniej tylko raz zmieścił się w pierwszej dziesiątce zawodów. Drugie miejsce zajął jego rodak Manuel Feller, zaś trzeci był Niemiec - Linus Strasser.

fot. Andrea Miola

Już pierwszy przejazd zwiastował duże emocje. Między prowadzącymi ex aequo Austriakami Manuelem Feller i Fabio Gstreinem a trzydziestym zawodnikiem, którym był Szwajcar Marc Rochat było tylko 1,37 sek. różnicy. Niespodziewanie wysokie, siódme miejsce zajął w nim 29-letni Johannes Strolz, który do tej pory był zawodnikiem raczej drugoplanowym i tylko raz zajął miejsce w czołowej dziesiątce. Dziś na trasę wyruszył z wysokiem nr 38. Nie mając wielkich obciążeń w drugim przejeździe zjechał bardzo dobrze i objął prowadzenie z czasem 1:50.05, który okazał się dla przeciwników nie do pobicie.

Szczęście i dramat Austriaków

Strolz nie krył wzruszenia po swoim sukcesie, za to jego rodak Gstrein, który zamykał zawody miał powód do płaczu ze zgoła innych przyczyn. Nie wytrzymał presji i wypadł z trasy psując nieco Austriakom dzień. Znacznie lepiej spisał się Manuel Feller, który prowadzenia nie utrzymał, ale na mecie stracił tylko 0,17 sek. Niemiec Linus Strasser na podium awansował spoza pierwszej "10" - po pierwszym przejeździe był czternasty (choć strata do liderów wyniosła raptem 0,62 sek.). Na mecie miał 0,29 sek. straty do Strolza.

Gospodarze wysoko, ale poza podium

Następne trzy miejsca zajęli reprezentanci Szwajcarii. Ramon Zenhausern awansował o dwa miejsca (strata 0,48 sek.), zaś Luca Aerni spadł z podium na piąte miejsce (+0,58 sek.). Niebagatelny awans zanotował za to szósty dziś Loic Meillard (+0,60 sek.). Po pierwszym przejeździe zajmował bowiem raptem dziewiętnaste miejsce.

Gdyby nie błędy...

Jego awans jednak był skromny w porównaniu z awansem, który stał się udziałem Włocha Alexa Vinatzera. Alex z dwudziestego ósmego miejsca przesunął się na siódme (+0,66 sek.) notując najlepszy czas drugiego przejazdu. Co ciekawe nie ustrzegł się błędów pod koniec swego przejazdu, kto wie czy nie kosztowały go one podium. W pierwszej "10" zmieścili się też czwarty już Szwajcar Daniel Yule (+0,68 sek., awans o trzy miejsca), drugi Włoch - weteran i mistrz olimpijski sprzed 12 lat z Vancouver Giulano Razzoli (+0,75 sek. i utrzymana pozycja po pierwszym przejeździe) oraz kolejny, który miał wysoki (48) numer startowy i mocno przesunął się względem pierwszego przejazdu - Amerykanin Luke Winters (+0,77 sek.).

Garść statystyk

O największym awansie (Vinatzer) dzisiaj była już mowa. O drugim też (Meillard), choć to nie do końca prawda, bo tak samo przesunął się (z 29 na 16 miejsce) Dominik Raschner z Austrii. Tak dużych spadków nie zanotowaliśmy - o dziewięć miejsc w dół przesunęli się dwudziesty piąty dzisiaj Chorwat Istok Rodes oraz siedemnasty Szwajcar Marc Digruber. Wśród startujących w drugim przejeździe największy numer miał Niemiec David Ketterer (57), dziś dwudziesty trzeci, zaś drugi najwyższy miał już wspomniany wcześniej Raschner (53).

wyniki zawodów

źródło: wiadomość własna

(Jarosław Gracka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%