Nie tak miał wyglądać początek roku dla alpejczyków biorących udział w Pucharze Świata. Choć minął już pełen tydzień 2022 roku to nie odbyły się jeszcze żadne zawody panów w tym cyklu. W Zagrzebiu dwukrotnie odwołano jeden i ten sam slalom, w związku z czym kolejnym miejscem, które dostanie szansę zorganizowania pierwszych w roku zmagań mężczyzn będzie Adelboden.
?php>?php>
?php>
fot. Rosmarie Knutti © / rk-photography.ch?php>?php>
?php>
Na początku był gigant?php>
Szwajcarskie Adelboden to od wielu lat stały gospodarz zawodów Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim na początku roku.Po raz pierwszy rywlizowano tam już w styczniu 1967 roku. Zwyciężył wówczas w gigancie Francuz Jean-Claude Killy, który powtórzył ten sukces w kolejnym sezonie. Również w 1969 roku triumfował Francuz, ale był to już nie Killy, a Jean-Noel Augert. Poza kilkoma wyjątkami panowie ścigali się w Adelboden w styczniu i niemal do końca XX wieku zawody organizowano wyłącznie w slalomie gigancie. Dopiero w ostatnim roku minionego wieku nastąpiła zmiana i zorganizowano tam slalom, natomiast w XXI wieku kibice zgromadzeni wokół trasy Chuenisbärgli zazwyczaj mogą obserwować zmagania alpejczyków dwukrotnie, zarówno w slalomie gigancie jak i slalomie.
?php>?php>
Pinturault jak niegdyś Killy?php>
Tegoroczna rywalizacja w Adelboden rozpocznie się od slalomu giganta, w którym w poprzednim roku najlepszy był Francuz Alexis Pinturault. Rok temu wyjątkowo w tym szwajcarskim kurorcie w gigancie zawody odbyły się dwukrotnie i dwa zwycięstwa zapisał na swoim koncie właśnie Pinturault. Dwa razy drugie miejsce zajął Chorwat Filip Zubcić, a na trzecim zmagania kończyli Szwajcarzy. W pierwszym wyścigu był to Marco Odermatt, a kolejnego dnia Loic Meillard.
?php>?php>
Odermatt dominatorem sezonu?php>
Czasy jednak nieco się zmieniły i w tym sezonie to nie Alexis Pinturault będzie głównym faworytem zawodów. Na cztery dotychczas zakończone slalomy giganty w Pucharze Świata w trzech triumfował Marco Odermatt. Jedno zwycięstwo odniósł Henrik Kristoffersen, można by powiedzieć, że nieoczekiwanie, bo Norweg ostatnimi czasy przestał czarować tak jak to robił gdy rywalizował jeszcze z Marcelem Hirscherem. Mimo wszystko kilka dobrych występów w okolicach miejsc na podium pozwala patrzyć na przyszłe gigantowe występy Kristoffersena z pewnym optymizmem.
?php>?php>
Pinturault w kryzysie??php>
Małe powody do zmartwienia może mieć Alexis Pinturault, któremu uciekają powoli zarówno mała Kryształowa Kula za gigant jak i ta duża. Początek sezonu w jego wykonaniu był całkiem przyzwoity. Alexis w Soelden zajął miejsce piąte, a następnie był drugi w Val d`Isere. Występy w Alta Badia były jednak zupełnie rozczarowujące. Francuski alpejczyk był tam klasyfikowany na 15. i 18. miejscu. Pomijając występy, w których Pinturault nie ukończył pierwszego lub drugiego przejazdu, drugie zawody w Alta Badia były jego najgorszymi od 2014 roku, kiedy to zajął 18. miejsce w Kranjskiej Gorze. Jutro powinniśmy się przekonać czy jego starty w Alta Badia to tylko wypadek przy pracy czy początek większego kryzysu.
?php>?php>
Pinturault rozpocznie zmagania?php>
Już na samym początku zawodów zobaczymy zwycięzcę sprzed roku. O godzinie 10:30 z numerem 1 w pierwszym przejeździe wystartuje Alexis Pinturault. Zaraz po nim do walki ruszy Loic Meillard, a następnie Marco Odermatt. Numer 4 wylosował Mathieu Faivre, numer 5 Henrik Kristoffersen, numer 6 Filip Zubcić, a 7 Luca de Aliprandini. Drugi przejazd rozpocznie się o godzinie 13:30. Z kolei na niedzielę zaplanowane są zawody slalomowe, o których będziemy jeszcze informować.
?php>?php>Źródło: własne
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz