Zamknij

Alpejski PE w Zell am See: Trzech zwycięzców w drugim slalomie

21:13, 12.01.2017 Marek Cielec
Skomentuj

fot. Christian Jansky via Wikimedia Commons fot. Christian Jansky via Wikimedia Commons

Nieczęsto zdarza się, że trzech zawodników uzyskuje w narciarstwie alpejskim taki sam, najlepszy czas. Dziś taka sytuacja wystąpiła podczas zawodów Pucharu Europy w slalomie w Zell am See. Na najwyższym stopniu podium mogli stanąć dwaj Austriacy Thomas Hettegger, Christian Hirschbühl oraz Norweg Leif Kristian Haugen.

Hirschbühl i Haugen to zawodnicy z wyrobioną marką w narciarstwie alpejskim, znani z występów w Pucharze Świata, natomiast Hettegger w Pucharze Świata nigdy nie startował, a w Pucharach Europy do wczoraj jeszcze nie udało mu się wejść do pierwszej dziesiątki. We wczorajszym slalomie dzięki świetnemu drugiemu przejazdowi (miał najlepszy czas) awansował z odległej pozycji na 8. miejsce.

Po pierwszym przejeździe liderem był Hirschbühl. Miał on 0,03 sek. przewagi nad wczorajszym zwycięzcą, Matejem Vidoviciem oraz 0,17 sek. nad zajmującym trzecie miejsce Leifem Kristianem Haugenem. Czwarty był Dominik Stehle, piąty Mark Engel, który ostatnio za sprawą dobrej jazdy w PŚ zwiększył nieco zainteresowanie swoją osobą, a szósty Stefan Luitz. Hettegger zajmował miejsce siódme (+0,75 sek.), Tommaso Sala ósme, Robin Buffet dziewiąte, a Marcus Monsen dziesiąte. Dziesięciu zawodników miało poniżej sekundy straty do Hirschbühla. W tym zakresie zmieścił się też 11. Kristoffer Jakobsen.

Czołowa trójka pierwszego przejazdu nie zachwyciła w drugiej rundzie. Hirschbühl, Haugen i Vidović uzyskali rezultaty dość przeciętne, a mimo to dwójka z tego grona - Haugen i Hirschbühl mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Haugen miał 18. czas drugiego przejazdu, a Hirschbühl 23. Haugen odrobił zatem straty do Austriaka, zrównując się z nim, a do obu panów odrobił sporo Hettegger, który łącznie dwa przejazdy zjechał w takim samym czasie. Najlepsze wyniki w drugim przejeździe osiągali zawodnicy, którzy plasowali się daleko po pierwszym, stąd brak poważnych konsekwencji dla czołówki. Matej Vidović (+0,07 sek.) spadł na miejsce piąte, a pokonał go jeszcze Stefan Luitz (+0,02 sek.). Jak widać, różnice były niewielkie, a Luitz był o krok od powiększenia grona zwycięzców do czterech. Szóste miejsce zajął Bjørnar Neteland. W drugim przejeździe startował on jako pierwszy, dzięki czemu miał dobre warunki i znakomicie to wykorzystał awansując o 24. pozycje i zapisując przy swoim nazwisku najlepszy czas drugiego przejazdu. Siódmy był Robin Buffet - najlepszy slalomista PE 2016/2017, ósmy Gustav Lundbäck, a na dziewiątym miejscu znaleźli się razem Kristoffer Jakobsen i Reto Schmidiger. Nie startował dziś Ramon Zenhäusern, który wczoraj zajął drugie miejsce. Drugiego przejazdu nie ukończył plasujący się wysoko Dominik Stehle, a spore problemy na trasie miał Mark Engel, który został ostatecznie sklasyfikowany na 45. miejscu.

Tak jak wczoraj w zawodach wystąpiło dwóch Polaków. Jędrzej Jasiczek nie zakwalifikował się do drugiego przejazdu (bierze w nim udział 60. alpejczyków), a Michał Jasiczek nie ukończył pierwszego przejazdu.

Wyniki 2. slalomu

Trzech zwycięzców w zawodach narciarstwa alpejskiego to sytuacja niecodzienna. Przy okazji warto przypomnieć sobie 2 podobne zdarzenia, które miały miejsce w Pucharze Świata.  W sezonie 2002/2003 gigant w Sölden na inaugurację wygrały Tina Maze, Nicole Hosp oraz Andrinne Flemmen, a w sezonie 2005/2006 wspólne zwycięstwo odniosły w Hafjell Lindsey Vonn, Michaela Dorfmeister i Nadia Styger.

Puchar Europy mężczyzn pozostaje w Austrii, ale przenosi się do Kitzbühel. Najpierw odbędą się tam dwa treningi zjazdu w dniach 14. i 15. stycznia, a 16. stycznia będą przeprowadzone zawody w tej konkurencji.

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%