?php>
Choć maj to pełnia wiosny, jest paradoksalnie jednym z ciekawszych okresów poza sezonem w narciarstwie alpejskim. To właśnie wtedy zapada sporo decyzji, które wpływają w dużym stopniu na to jak będzie wyglądać zima. Jedną z takich decyzji, na którą wielu czekało, było zatwierdzenie kalendarzy Pucharu Świata na przyszły sezon. To jednak nie wszystko co wydarzyło się w minionym tygodniu, o czym warto wiedzieć.
?php>?php>
?php>
?php>
fot. Rosmarie Knutti © / rk-photography.ch?php>
?php>
?php>
?php>
Kalendarze na 2023/2024?php>
Majowy kongres FIS zaowocował ogłoszeniem kalendarzy na przyszły sezon, w tym kalendarzy Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Potwierdziły się w ten sposób pogłoski o uwzględnieniu w programie tego cyklu na sezon 2023/2024 drużynowej kombinacji mężczyzn, która odbędzie się w styczniu w Kitzbuhel. Sezon zacznie się oczywiście w Soelden, a w planach jest znowu zjazd w Zermatt/Cervinii, który w poprzednim roku nie doszedł do skutku. Nie znalazło się natomiast miejsce dla slalomu równoległego, mocno promowanego przez FIS jeszcze przed pandemią covidową.
?php>?php>
?php>
?php>
FIS krytykowany przez Greenpeace?php>
Kalendarz może się podobać lub nie, ale na pewno nie podoba się on organizacji Greenpeace, która wspólnie z instytucją "Protect Our Winters" nie szczędzi słów krytyki wobec Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Zarzuty to m.in. brak rzeczywistych środków ochrony klimatu i uprawianie "greenwashingu". Zdaniem działaczy prośrodowiskowych kalendarz wyścigów na sezon zimowy zdecydowanie nie jest przyjazny dla klimatu i jeśli FIS nie dołączy się do walki o zmniejszenie negatywnego ludzkiego wpływu na klimat, to białe zimy niedługo będą tylko przeszłością.
?php>?php>
?php>
?php>
Nowa inicjatywa FIS?php>
Tymczasem Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardowa myśli także o tym, jak uczynić sezony bez mistrzostw świata i Zimowych Igrzysk Olimpijskich bardziej atrakcyjnymi. Rozwiązaniem mają być Igrzyska FIS, czyli wspólna impreza dla dyscyplin będących pod egidą FISu. Oczywiście jest już za późno, aby pomysł wdrożyć w życie już w przyszłym sezonie, ale pierwsza edycja tej inicjatywy ma odbyć się w 2028 roku. Potencjalni kandydaci do organizacji tego wydarzenia mają czas na zgłaszanie się do 1 listopada.
?php>?php>
?php>
?php>
Marc Digruber zakończył karierę?php>
Po wielu latach startów w Pucharze Świata i Pucharze Europy zawodniczą karierę zakończył austriacki slalomista, 35-letni Marc Digruber. Licznik jego startów w Pucharze Świata zatrzymał się na liczbie 94. Niestety nie udało mu się nigdy stanąć na podium w tym cyklu, a wobec dużej konkurencji w kadrze Austrii, nie doczekał się także występu na mistrzostwach świata lub Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Jego najlepszym wynikiem pozostanie czwarte miejsce, jakie zajął w 2016 roku w slalomie w Val d`Isere.
?php>?php>
?php>
?php>
Franz się nie poddaje?php>
O nieco ponad rok młodszy od Digrubera Max Franz o zakończeniu kariery na razie nie chce myśleć, choć nie wszystko układa się u niego perfekcyjnie. Austriacki zjazdowiec poprzedni sezon musiał spisać na straty z powodu poważnej kontuzji, której doznał jesienią podczas treningu w Copper Mountain. Złamane dwie nogi wykluczyły Franza z rywalizacji w Pucharze Świata 2022/2023, a wszystko wskazuje na to, że nie zobaczymy w roli zawodnika także kolejnej zimy. Wciąż porusza się on o kulach, a bez wsparcia pokonuje pieszo jedynie krótkie dystanse. Swobodne chodzenie utrudnia Austriakowi ból lewej nogi, który cały czas odczuwa. W planach ma jednak powrót na narty na początku zimy i ponowne starty w Pucharze Świata od sezonu 2024/2025. Jak przyznaje, wciąż ma jeszcze sporo do zrobienia na nartach.
?php>?php>
?php>
?php>
Marco Bühel wciąż odczuwa skutki covida ?php>
Dla większości osób przebycie choroby Covid-19 kończy się dość szybko, jednak są takie przypadki, gdy niektóre dolegliwości pozostają widoczne przez dłuższy czas. Z takim stanem, zwanym "Post-COVID" mierzy się były alpejczyk z Liechtensteinu, Marco Bühel. Wicemistrz świata w gigancie z 1999 roku przyznał, że w ostatnich miesiącach cierpiał przez bóle głowy, które wcześniej mu się nie zdarzały. Miał także problem z jasnym myśleniem, czytaniem gazet czy zwykłym odpowiadaniem na e-maile. Trudnością stało się także znalezienie odpowiednich słów i wypowiedzenie ich w rozmowie z innymi osobami. W końcu po licznych testach postawiono diagnozę "Post-Covid". Büchel zdaje sobie sprawę, że mogło być gorzej, gdyż wciąż możę działać w pełni samodzielnie oraz uprawiać sportm jednak choroba wpływa negatywnie na jakość życia. - To po prostu denerwujące - podsumował były zawodnik.
?php>?php>
?php>
?php>
Brignone z muralem?php>
Kibice narciarstwa alpejskiego, którzy będą mieć okazję odwiedzić Mediolan, dostali kolejną atrakcję do odwiedzenia. Pojawił się tam bowiem mural poświęcony Federice Brignone, na którym widzimy Włoszkę z Kryształową Kulą. Praca, stworzona przez artystkę Stefanię Marchetto Stereal znajduje się w dystrykcie Lorenteggio i jest tylko częścią większego projektu, który zakłada stworzenie z tej części miasta muzeum na świeżym powietrzu.
?php>?php>
?php>
?php>
Rozstanie Marchanta z trenerem?php>
Reprezentant Belgii Armand Marchant postanowił, że to czas na poważne zmiany w życiu. Po niezbyt satysfakcjonującym sezonie, w którym nie uczynił progresu jeśli chodzi o wyniki, a jego najlepszą pozycją w Pucharze Świata było 14. miejsce w Schladming, rozstał się ze swoim dotychczasowym trenerem Raphaëlem Burtinem, jak donosi francuski portal SkiChrono. Panowie współpracowali razem niemal 14 lat, więc takie rozstanie z pewnością nie było łatwe dla Burtina, który początkowo miał myśleć, że to żart. Belg ma również nawiązać współpracę na kolejny sezon z Chorwatem Eliasem Kolegą. Więcej szczegółów Marchant ma przedstawić w najbliższy wtorek.
?php>?php>
?php>
?php>
Źródło: FIS, ledauphine.com/skichrono, sportnews.bz, blick.ch, skiaustria.at, sueddeutsche.de
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz