fot. Andrea Miola?php>
Pierwsze zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim - mającego największą tradycję (obiektywnie) i najbardziej emocjonującego (subiektywnie) cyklu w sportach zimowych - odbędą się w Sölden już w najbliższy weekend. To dobry moment, by zastanowić się nad faworytami zarówno poszczególnych dyscyplin, jak i całego cyklu.
?php>W poprzednim sezonie walka w alpejskim PŚ kobiet o kryształową kulę kobiet do pewnego momentu była dość zacięta, niemniej Mikaela Shiffrin zapewniła sobie dość szybko triumf w końcowej klasyfikacji. A jak przedstawiają się szanse w tym sezonie?
?php>Klasyfikacja generalna
?php>Główną faworytką do zwycięstwa w całym cyklu pozostaje wspomniana wyżej znakomita Amerykanka. Ale nie będzie jej łatwo. Do rywalizacji wracają bowiem wspaniałe zawodniczki - Austriaczka Anna Veith (wcześniej Fenninger), Szwajcarka Lara Gut i jedna z największych alpejek w historii - doświadczona Amerykanka Lindsey Vonn. Zagrozić Shiffrin może też coraz lepsza Włoszka Sofia Goggia (gdyby tylko nauczyła jeździć nieco "konserwatywniej"). Do wczoraj upatrywałbym faworytkę w niespodziewanej królowej zjazdu z zeszłego sezonu Słowenka Ilka Štuhec, niemniej właśnie odniosła kontuzję, która może wykluczyć ją ze startu w następującym sezonie. Poza tą grupą nie upatrywałbym jednak zwyciężczyni "generalki". Larę Gut umieściłem też nieco na zasadzie "myślenia życzeniowego", bo jeśli włączy się w rywalizację to raczej nie na etapie, który pozwoli jej powalczyć o zwycięstwo.
?php>Zjazd
?php>W zeszłym sezonie sensacyjną formą błysnęła wspomniana wcześniej Štuhec, która z bycia zawodniczką drugiej, albo i trzeciej linii nagle okazała się dominatorką w zjeździe. Niemniej wspomniana kontuzja sprawiła, że nie obroni pozycji liderki. Włoszka Goggia jednak deptała Słowence po piętach, więc na pewno będzie jedną z faworytek. Na główną jednak wyrastają Vonn (prawdopodobne) i Gut (mniej prawdopodobne). Pytanie, czy wrócą wystarczająco szybko? Amerykanka pod nieobecność Štuhec nawet w średniej formie nie powinna mieć problemu z dominacją na stokach.
?php>Supergigant
?php>Reprezentantka Liechtensteinu Tina Weirather (której celowo nie umieściłem wśród faworytek zjazdu i klasyfikacji generalnej, niemniej spokojnie powinna odpowiednio zmieścić się w pierwszej piątce i pierwszej dziesiątce tych klasyfikacji) wygrała rywalizację w zeszłym roku i na pewno liczyć będzie się i w sezonie bieżącym. Wszystkie wymienione wyżej królowe zjazdu oraz rekonwalescentka Veith będą jej głównymi rywalkami. Do listy dopisać należy też nierówną, acz mającą przebłyski mistrzynię świata - Austriaczkę Nicole Schmidhofer. Nie wymieniam tu Eleny Curtoni z Włoch, która niedawno leczyła kontuzję.
?php>Slalom
?php>Główną faworytką jest Mikaela Shiffrin. Ma tylko jedną liczącą się rywalkę, a jest nią... kontuzja. Bowiem Shiffrin gdy nie jest kontuzjowana jest właściwie niepokonana. W zeszłym sezonie dwa razy dała się pokonać rywalkom na trasie i raz nie ukończyła zawodów, co już samo w sobie było sensacją. Rywalki raczej mogą powalczyć o zwycięstwo w pojedynczych zawodach PŚ. Na wielkiej imprezie Shiffrin wygrała wszystkie swoje starty, tak więc (o ile nic się nie przydarzy) jeśli mistrzynią olimpijską w tej dyscyplinie zostanie inna zawodniczka to nie będę mówił o niespodziance. Będę mówił o absolutnej i niebywałej sensacji.
?php>No, ale nie mogę nie napisać o innych zawodniczkach. Najważniejszą rywalką Amerykanki w ostatnich sezonach była Słowaczka Veronika Velez-Zuzulova, ale doświadczona zawodniczka leczy kontuzje. Na pewno będzie celowała w powrót na koreańskie igrzyska, bowiem do wielkich imprez nie ma ona szczęścia. W sezonie szanse na drugie miejsce w klasyfikacji slalomu upatrywałbym w trójce: Frida Hansdotter (Szwecja), Wendy Holdener (Szwajcaria) i Petra Vlhova (Słowacja). W dalszej kolejności wymieniłbym Norweżkę Ninę Løseth. A Austriaczki? Najlepsza wydaje się być Bernadette Schild (cierpiąca na tak znany syndrom "młodszego rodzeństwa"), ale chyba nie dojrzała do zwycięstw jeszcze (czy kiedykolwiek dojrzeje?).
?php>Slalom Gigant
?php>Dwie panie nasuwają się od razu - Shiffrin i jeszcze lepsza w gigantach doświadczona i utytułowana w tej dyscyplinie Francuzka Tessa Worley. W dalszej kolejności Włoszki - nie raz już wspominana Goggia i Federica Brignone (może dodałbym ich rodaczkę jeszcze młodą Martę Bassino). Będące niewiadomą Lara Gut i Anna Veith kiedy są w formie w tej konkurencji są bardzo groźne. Raczej nie wróci do rywalizacji wystarczająco szybko (jeśli w ogóle) druga z wielkich Austriaczek - Eva-Maria Brem. Nie skreślałbym Niemki Viktorii Rebensburg (która notuje też dobre rezultaty w konkurencjach szybkościowych). Jeśli nie wrócą Veith i Brem, to taka potęga jak Austria będzie miała w gigancie chyba zupełną porutę. Najlepsza w zeszłym sezonie Stephanie Brunner to zawodniczka na pewno dobra i... i właściwie tyle.
?php>Kombinacja
?php>Dyscyplina, którą kibice bardzo lubią, działacze i zawodnicy nienawidzą. W przypadku pań królowe szybkości radzą sobie bardzo dobrze, stąd jedną z faworytek byłaby Štuhec, gdyby nie kontuzja. Dobrze radzi sobie też Brignone, która nie jest ani wybitną zjazdowczynią, ani slalomistką. Mistrzynią świata jest Wendy Holdener i na pewno będzie się w tej dyscyplinie liczyć. Na podium w Sankt Moritz za nią stały obecnie kontuzjowana Michelle Gisin (Szwacaria) i wracająca po kontuzji Michaela Kirchgasser (Austria) - ta ostatnia jeśli wróci na IO będzie się liczyć w walce o medale (srebrny i brązowe - te krążki zdobywa ona całkiem często). Veith, Gut i Vonn zawsze się w tej konkurencji liczyły, więc jeśli się przygotują to... kto wie.
?php>Przed rozpoczęciem sezonu zachęcamy też do zapoznania się z kalendarzem Pucharu Świata:?php>
?php>
Kalendarz PŚ w narciarstwie alpejskim 2017/2018?php>
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz