fot. upload.wikimedia.org?php>
Przedstawiamy wypowiedzi kilku zawodników sportów saneczkarskich po ostatnich zawodach. Zobaczcie, co przekazali naszemu portalowi.
?php>Wojciech Chmielewski (Polska, saneczkarstwo, 7. miejsce w dwójkach, 8. miejsce w sztafecie): "Zawody w Oberhofie uważamy za udane. Cała nasza ekipa dostała się do zawodów głównych, co nas bardzo cieszy. Tor w Oberhofie był świetnie przygotowany. Największy problem sprawiał wiraż numer 11, gdzie prawie każdy miał problem. Zajęliśmy 7. miejsce i wygraliśmy kwalifikacje do pucharu. To jest nasz najlepszy wynik w tym sezonie, z czego jesteśmy mega zadowoleni. Mamy nadzieję, że uda się utrzymać formę na poziomie pierwszej "10" pucharu świata."
?php>Maciej Kurowski (Polska, saneczkarstwo, 19. miejsce w jedynkach, 8. miejsce w sztafecie): "Zawody w Oberhofie były jedne z lepszych w moim wykonaniu. Niecała sekunda straty do zwycięzcy. Dobre przejazdy na super szybkim i perfekcyjnie przygotowanym torze. Nowy rekord życiowy i co za tym idzie nowy rekord Polski. Cieszę się podwójnie, bo towarzyszyła mi moja dziewczyna Irenka. To była chyba moja najwyższa lokata w Oberhofie."
?php>Damian Markiewicz (Polska, skeleton, 23. miejsce w zawodach Pucharu Europy): "Niestety, nie jestem do końca zadowolony. Po treningach i Pucharze Europy w La Plagne byłem bardzo zmotywowany i liczyłem, że przyjeżdżając do Niemiec osiągnę lepszy rezultat. Niestety, tor w Altenbergu okazał się dla mnie zbyt trudny, aby wskoczyć do najlepszej "dwudziestki" i zaliczyć drugi ślizg. Kilka mniejszych potknięć na 2., 6. i 14. wirażu kosztowało sporo, a do tego popełniłem bardzo duży błąd na wejściu w Kreisel. Na pierwszej fali wszedłem za wysoko, za mocno ściągnąłem skeleton do dołu i postawiło mnie bokiem. Musiałem się ratować. Wiem, że wynik mógł być lepszy, ale taki jest sport, a ten akurat nie wybacza nawet najmniejszych błędów.?php>
Szczerze mówiąc, pogoda od oficjalnych treningów aż po puchary była kiepska. Porywisty wiatr i deszcz ze śniegiem na pewno nie motywują do tego, żeby wyjść na zewnątrz na rozgrzewkę i odpowiednio się przygotować. Nie ma jednak co narzekać, bo ścigamy się wszyscy przy tej samej pogodzie. Każdy wolałby pewnie delikatny mróz, skrzypiący śnieg, ale nie mamy na to wpływu. W dniu zawodów, od czasu do czasu, przez chmury przebijało się słońce i wiatr nieco ustał. O ile na Pucharze Europy nie było większych problemów, to pojawiły się one na Pucharze Interkontynentalnym. Podczas drugiego ślizgu pojawiła się ogromna mgła. Miejscami widoczność była ograniczona praktycznie do zera.?php>
Do przygotowania toru nie mam zastrzeżeń. Lód - szybki, dobrze przygotowany przed jak i w trakcie trwania zawodów. Był równie dobrze przygotowany przed pierwszym jak i drugim ślizgiem, co było widać po czasach. Start również dobry, rowki głębokie - skeleton podczas biegu utrzymywał dobrą linię. Obsługa toru naprawdę się spisała.?php>
Poziom zawodów był naprawdę na wysoki. Dowodem na to byli fenomenalni Rosjanie i przede wszystkim bezkonkurencyjni Niemcy. Ci ostatni wykorzystali świetną znajomość swojego toru i w końcowym rozrachunku obstawili całe podium. Jednocześnie rywalizacja o czołowe lokaty była bardzo wyrównana. Było to bardzo dobrze widać po pierwszym ślizgu, gdzie drugi zawodnik tracił do lidera zaledwie 0,02s , a piąty 0,27s. W drugim ślizgu nieco się to rozciągnęło ale rywalizacja była naprawdę ciekawa."
?php>Arturs Darznieks (Łotwa, saneczkarstwo, 13. miejsce w jedynkach i 2. miejsce w sztafecie): "W końcu w tym sezonie udało mi się wykonać 2 świetne ślizgi. Mój wynik w Oberhofie był moim najlepszym karierze, nawet biorąc pod uwagę starty w Pucharze Świata Juniorów. Oberhof nie jest moim ulubionym torem. Po świetnym wyścigu dostałem się do sztafety, gdzie wszyscy z naszego zespołu oddali dobre, ale nie perfekcyjne ślizgi. Zajęliśmy drugie miejsce w sztafecie. W tym sezonie był to jak dotąd mój najlepszy tydzień. Teraz startuję w Lillehammer."
?php>źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz