Zamknij

Wspomnienia króla biathlonu

14:02, 08.04.2018 Mateusz Król
Skomentuj

W ciągu ostatnich dni, odkąd Ole Einar Bjoerndalen ogłosił swoją emeryturę wielu przyjaciół, fanów i rywali udostępniło zdjęcia i chwaliło króla biathlonu. Jego 25-letnia kariera była pełna medali i trofeum. W tym czasie każde zwycięstwo Bjoerndalena pozostawiło w historii sportu trwałe ślady, a jego tytułu na zawsze zostaną w pamięci dziennikarzy i fanów na całym świecie.

Wielkość Bjoerndalena potwierdzają jego niesamowite osiągnięcia, które wywalczył w ostatnich latach: 580 startów w zawodach Pucharu Świata, 13 olimpijskich medali z czego aż 8 złotych, 45 krążków na Mistrzostw Świata w tym 20 z najcenniejszego kruszcu oraz 6 kryształowych kul. To tylko największe z nagród jakie zdobył Norweg, ale o jego zwycięstwach można by pisać o wiele wiele dłużej.

Poważna historia Bjoerndaelna z biathlonem rozpoczęła się w 1993 roku na Mistrzostwach Świata juniorów w Rupholding, gdzie 19-letni Ole wygrał bieg indywidualny i sprint oraz był członkiem złotej sztafety. Te sukcesy zapewniły mu miejsce w norweskiej drużynie olimpijskiej w 1994r. na swojej ziemi w Lilehammer. Zanim Bjoerndalen pojechał na ZIO wystartował w zawodach Pucharu Świata, jednak debiut nie był udany, Norweg pierwszy raz wystartował 18 marca 1993 roku w Kontiolahti w biegu indywidualnym, który ukończył na 29. pozycji.

Kariera Bjoerndalena szybko nabrała tempa, pierwszy triumf w zawodach PŚ Norweg odniósł 11 stycznia 1996 roku, a już rok później wywalczył dwa medale na MŚ. Jednak dopiero ZIO w Nagano w 1998 roku były prawdziwym pokazem sił. W wywiadzie sprzed dwóch lat dla Biathlonworld Bjoerndalen wspomniał o swoim najlepszym dniu w karierze. Absolutnie jest nim moje pierwsze złoto olimpijskie w 1998 roku w biegu sprinterskim na 10km... To długa historia, ponieważ pierwszy bieg został wstrzymany. Prowadziłem, byłem liderem biegu, a nagle z powodu zbyt silnego wiatru rywalizacja została wstrzymana. Mimo złych warunków atmosferycznych trafiłem dziewięć z dziesięciu strzałów. Byłem bardzo rozczarowany, ponieważ mogło to być moje pierwsze zwycięstwo olimpijskie. Bieg został przełożony na następny dzień i musiałem zacząć wszystko od nowa oraz pobiec najlepszy wyścig w karierze. Za sprawą bezbłędnego strzelania wygrałem o minutę i sześć sekund. Ten wyścig z 98 był fantastyczny!

Andreas Strabun Smith, komentator NRK Biathlon podsumował ten bieg. Myślę, że złoty medal z Nagano jest tak wyjątkowy, ponieważ musiał wygrać go dwa razy. Wyścig został zatrzymany, a następnego dnia Bjoerndalen musiał zrobić to samo i zrobił! To było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, a jednak się stało. Od tamtej pory Bjoerndalen nie zwalniał tempa i bez przerwy sięgał po kolejne zwycięstwa. Sezon 1997/98 oprócz pierwszego mistrzostwa olimpijskiego przyniósł mu także pierwszy triumf w całym cyklu PŚ. Bjoerndalen z roku na rok był coraz mocniejszy, co pokazał na kolejnych ZIO. Zmagania w 2002 roku w Salt Lake City należały do króla biathlonu. Norweg zwyciężył we wszystkich czterech olimpijskich biegach, wygrał sprint, bieg pościgowy, bieg indywidualny oraz sztafetę. To co zrobił w Salt Lake było niesamowite - dodał Smith.

Andreas Strabun Smith podążał przez wiele lat za biathlonem. Dziennikarz NRK przyznaje, że najlepiej wspomina złoty medal sztafety w 2010 roku w Vancouver, gdzie wraz z opadami śniegu Bjoerndalen zapewnił Norwegom zwycięstwo. "Było tak wiele atrakcji, że ciężko wybrać jedną. Sztafeta w Vancouver jest dla mnie bardzo wyjątkowa, ponieważ były to moje pierwsze Igrzyska jako komentatora - wspomina Smith. Ole Einar był ostatnim zawodnikiem, który w pozycji stojącej strzelał na czysto. Po prostu zostawił daleko w tyle wszystkie inne drużyny i zdobył złoto dla Norwegii. Właśnie ten moment będę na zawsze pamiętał. Tego dnia Bjoerndalen pokazał perfekcję biathlonu, spokojny, o sokolim spojrzeniu spoglądając w dół po kolejnym celnym strzale. Gdy ostatni pocisk trafił w tarczę wraz z Jonem Herwigem Carlsonem krzyknęliśmy "Yea-ha-ha-ha ... fantastycznie !!!. Ponowne przeżycie tego momentu, po ośmiu latach, oglądając film wciąż jest równie ekscytujące - dodaje dziennikarz NRK.

Kariera Bjoerndalena była niesamowita, jednak nie każdy pamiętny moment dotyczy zwycięstwa. Ten wielki biathlonista i człowiek został w pamięci wielu osób także za sprawą sytuacji niezwiązanych z wielkimi triumfami. Jedna z nich pochodzi z wizyty w 2008 roku w rosyjskim Uvacie. "Ole Einar Bjoerndalen,  Tora Berger i Halvard Hanevold przyjechali na otwarte mistrzostwa Rosji. Uvat to wieś położona 450 km od Tiumenu, nie ma tam nic ciekawego do zobaczenia, a on po prostu tam był, prawie nieznany miejscowej ludności. Zaplanowaliśmy wywiad, ale został opóźniony z powodu ogromnej kolejki młodych rosyjskich sportowców, chłopców i dziewcząt w wieku 19-22 lat, czekających na zrobienie zdjęcia lub zdobycie autografu od Ole Einara. Większość z nich była tak nieśmiała, że bali się zrobić krok do swojego bohatera, ale potem byli tak szczęśliwi, kiedy to zrobili. Nigdy nie widziałem sportowca, którego tak bardzo czcili jego młodzi koledzy. Jednym z nich był 20-letni przyszły mistrz olimpijski Aleksiej Wołkow. Przybycie tych wielkich gwiazd do Uvat, było dla nas jak i dla tych młodych ludzi niesamowitym wydarzeniem. Wyglądało na to, że wszyscy w Uvat zostali z nim sfotografowani. Prawdopodobnie wydał więcej autografów niż w dalszej części sezonu! Możemy sobie tylko wyobrazić, ile osób Ole Einar zainspirował do uprawiania sportu. Biathlon to niesamowity sport i za sprawą Bjoerndalena na pewno stał się bardziej popularny. jestem bardzo dumny, że miałem szansę poznać tak wyjątkową osobę - opowiadał Alexander Olebar, ekspert ds. Sportu i biathlonu na Championnat.com.

Ole był 9, a ja 39 w sprincie. Przez co następnego dnia rywalizując w biegu pościgowym strzelaliśmy podczas pierwszego pobytu na strzelnicy z tego samego miejsca. Byłem na tej samej macie co Bjoerndalen! W wieku 21 lat nie mówiłem zbyt dobrze po angielsku, uczyłem się, ale nigdy nie rozmawiałem. Strzelił pierwszy i nie wiedziałem czy mogę z nim porozmawiać. Nie pamiętam co powiedziałem może coś o wietrze. Ale bardziej prawdopodobne, że było to samo "tak" lub "dobrze". To było po prostu uczucie bycia blisko niego - opowiada Trifanow. Kilka lat później podczas jednego z moich pierwszych zleceń jako dziennikarza przypomniałem mu, że strzelalismy z tej samej maty. pokazałem mu fotografię, a on powiedział: "Tak, pamiętam, Cię." Prawdopodobnie tak nie było, ale ale było to bardzo miłe! Prawdopodobnie istnieją tysiące wspomnień takie jak te, przypadkowe spotkania, które pomagają kształtować dalsze kariery i zapewniają wieczny uśmiech - dodaje były biathlonista.

Przeskakując przez wiele wspomnień Ole wciąż się wyróżnia. Nieraz  nie odzywał się podczas długiej jazdy samochodem, za to zawsze śmiał się oglądając urywki filmu "The Art of Pole Catching", niesamowity był jego wyraz twarzy kiedy opowiadał o swojej córeczce Xenii, ale najbardziej pamiętny był moment podczas MŚ w Chanty-Mansyjsku. 11 marca 2011 roku był dniem trzęsienia ziemi i tsunami, które nawiedziły Japonię. Zaledwie kilka godzin po tym tragicznym wydarzeniu Bjoerndalen wraz z kolegami sięgnęli po złoto w biegu sztafetowym. Norweg po biegu przyznał, że z powodu wydarzeń w Japonii będzie mieć wraz z resztą drużyny tylko małą, spokojną uroczystość zwycięstwa. Zamiast świętowania zespół miał przekazać sumę 10.000 euro na pomoc ofiarom tej katastrofy. To był tylko moment w długiej karierze, ale te kilka słów i sposób w jaki zostały przekazane potwierdzają wielkość Ole Einara Bjoerndalena.

On jest bohaterem ... wiele słów zostało powiedziane na jego temat. Mogę tylko dodać, że jest prawdziwym mężczyzną, któremu można zawsze ufać. Był przykładem, jak trzeba żyć, iść naprzód, doskonalić siebie, robić wszystko co kochasz. Nigdy nie próbował być gwiazdą, był raczej nieśmiałym facetem. Największe wrażenie wywarł na mnie, gdy przyjechał tylko po to, by mnie zobaczyć i powiedzieć "cześć", ponieważ byłam jego wielką fanką. Otworzył dla mnie nowe życie. Dziękuję Ole Einar Bjoerndalen, jesteś najlepszy - opowiada norweska super-fanka i miłośniczka biathlonu Natasha Karlsen.

Źródło: biathlonworld / Informacja własna

 

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%