Zamknij

Torok odwiesza narty na kołek. Czy na zawsze?

20:08, 07.11.2019 Magdalena Janeczko Aktualizacja: 21:46, 07.11.2019
Skomentuj

Eduard Torok poinformował, że nie będzie dłużej reprezentował Węgier w skokach narciarskich. Współpracę z tamtejszą federacją 22-latek zaczął niespełna rok temu w atmosferze skandalu wokół jego rodzimego rumuńskiego związku narciarskiego.

Torok to niewątpliwie najbardziej utalentowany rumuński skoczek ostatnich lat. Krajowy rekordzista w długości skoku, wielokrotny mistrz Rumunii, 9. zawodnik MŚJ z 2016 r. - to osiągnięcia i tytuły, którymi m.in może pochwalić się sportowiec. Swoich sił miał okazję próbować również w zawodach najwyższej rangi: Pucharze Świata i FIS Grand Prix. Jego dobrze zapowiadającą się karierę przerwały nieprawidłowości, do jakich doszło w rumuńskiej federacji narciarskiej. Najpierw zawodników wycofano z udziału w 66. Turnieju Czterech Skoczni bez poinformowania ich i podania jakiejkolwiek przyczyny, najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Wkrótce potem sfrustrowani sportowcy wyznali, że trener kadry znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoim podopiecznym, Sorinem Iulianem Piteą, a na jaw wyszły zdjęcia pobitego do krwi skoczka. Przedstawiciele federacji nabrali wody w usta i odcięli się zupełnie od Pitei i Toroka, uniemożliwiając im powrót do uprawiania skoków.

Posiadający dwa obywatelstwa Torok (rumuńskie i węgierskie) z pomocą FIS uzyskał zgodę na reprezentowanie Węgier. Pod koniec 2018 r. zaczął treningi pod wodzą słoweńskiego szkoleniowca, Vasji Bajca. Pozornie udany nowy start okazał się jednak... falstartem. Po niecałym roku współpracy Eduard poinformował, że nie będzie kontynuował przygody ze skokami pod węgierską flagą. - Kilkukrotnie rozmawiałem z Węgrami na temat mojego występu na nadchodzących Mistrzostwach Świata, jednak jak się okazało, federacja nie jest w stanie znaleźć na to pieniędzy. Brzmi to absurdalnie, bo jestem jedynym ich reprezentantem w skokach. Ze swojej strony zrobiłem dużo: podjąłem się treningów mimo że narzucono mi współpracę z trenerem, którego nie zaakceptowałem, na co dostałem odpowiedź, że jeżeli coś mi się nie podoba, to mogę zostać w domu - wyznał zawodnik. Okazało się również, że za wszelkie wyjazdy na obozy i konkursy skoczek musiał płacić z własnej kieszeni. Wsparcie finansowe miał zacząć otrzymywać po osiągnięciu wymiernych wyników. - Spadłem z deszczu pod rynnę - podsumował 22-latek.

W tej sytuacji Eduard może znów próbować skontaktować się z rumuńskim związkiem lub polegać na zdobytym w Wielkiej Brytanii wykształceniu biznesowym. Więcej informacji o losach Toroka oraz Pitei pisaliśmy w artykule: tutaj.

Źródło: mytex.ro

(Magdalena Janeczko)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%