fot. Marco Trovati/Associated Press?php>
Zjazd w Kvitfjell padł łupem 24-letniego Niemca, Thomasa Dreßenna, który w styczniu sprawił wielką niespodziankę, wygrywając zawody w Kitzbühel. - Przed sezonem nie spodziewałem się, że będę liczył się w czołówce - mówił podczas konferencji prasowej.
?php>Dreßen, który aktualnie zajmuje trzecią pozycję w klasyfikacji zjazdu przyznał, że bardzo dobrze czuł się podczas dzisiejszej rywalizacji. - To był bardzo gładki i prawie idealny przejazd, po prostu pozwoliłem nartom jechać, żeby rozwinąć jak najwyższą prędkość. To zawsze cudowne uczucie zobaczyć złotą jedynkę po przekroczeniu mety - opowiadał o swoich wrażeniach.
?php>Niemiecki zwycięzca w bardzo ciepłych słowach wypowiedział się o norweskim mistrzu, z którym dzielił dzisiaj podium - To nierealne, że stałem dzisiaj pomiędzy mistrzem olimpijskim i mistrzem świata. Kiedy parę lat temu oglądałem Puchary Świata w telewizji, ciężko trenując, kibicowałem Akselowi, jest on dla mnie prawdziwym wzorem do naśladowania. To duży zaszczyt dzielić z nim tę wyjątkową chwilę.
?php>Z kolei Feuz Beat nad Svindalem po dzisiejszych zawodach ma już sześćdziesiąt punktów przewagi w klasyfikacji zjazdu. - To ciągła walka pomiędzy nami - skomentował. - To oczywiste, że przed startem myśli się o Kryształowych Kulach i innych trofeach, ale to ważne, żeby oczyścić myśli. Dopiero w Are będzie czas na rozważanie takich spraw. Aksel na pewno będzie walczyć o zwycięstwo, ja też zamierzam dać z siebie wszystko.
?php>Mistrz olimpijski z Pjongczangu opuścił ostatnie trzy starty w Kvitfjell z powodu kontuzji. - Miło jest ponownie ścigać się w domu. Morze norweskich flag i niesamowity doping od kibiców to coś, co nie zdarza się zbyt często - mówił. - Jestem zaskoczony, jak trasa zmieniła się od ostatniego razu, kiedy tu byłem. Tegoroczne kiepskie warunki pogodowe, w tym nieustannie padający śnieg na pewno nie ułatwiał zadania organizatorom, ale wydaje mi się, że spełnili oczekiwania zawodników - zakończył.
?php>Źródło: www.fis-ski.com / www.espn.com.au
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz