Agnieszka Białek/Sportsinwinter.pl?php>
Kamil Stoch podczas pierwszego dnia nowego sezonu w skokach nie skakał rewelacyjnie, ale nie miał marsowej miny. W kwalifikacjach zajął jedenaste miejsce. - Wrażenia pozytywne - przyznał w rozmowie na skoczni Stoch.
?php>Nasz trzykrotny mistrz olimpijski na skoczni zaprezentował się dzisiaj dobrze, ale bez błysku. Jak się okazuje, potrafił jednak czerpać radość z dzisiejszej "wizyty" na skoczni. - Dobrze jest znowu poczuć pod nartami śnieg. Co prawda jest trochę oszukiwany, ale to śnieg - żartował Kamil Stoch. O śniegu właśnie sporo mówiono dzisiaj na obiekcie im. Adama Małysza. Czterech zawodników zaliczyło upadki. Sztuczny śnieg nie pozwala na idealne przygotowanie ze skoku. Dawid Kubacki stwierdził, że w tym roku jest lepiej. - Nie chcę porównywać sytuacji rok do roku. Wtedy była inna pogoda i dzisiaj inna - skomentował z kolei Stoch. - Jak na tą aurę, którą mamy teraz, skocznia jest dobrze przygotowana. Można skakać ponad 130 metrów i lądować telemarkiem - dodał.
?php>Chociaż Kamil nie miał zarzutów do przygotowania skoczni, to nie miał wątpliwości, że zimy jeszcze w Wiśle nie czuć. - Zima zaczyna się w Kuusamo, ale fajnie jest zaczynać przed własną publicznością i na skoczni, którą znamy - mówił wicemistrz świata. Stoch przyznał, że trzeba było uważać przy lądowaniu. Taka sugestia padła nawet z ust trenera. - Oczywiście najważniejsze to oddać dobry skok, potem dopiero zadbać o bezpieczne lądowanie. To normalne w takich warunkach, że trzeba uważać przy lądowaniu i zachować pewne rezerwy.
?php>Jak swoje skoki ocenił dzisiaj mistrz? - Były dobre, ale bez jakieś super energii. To było jednak normalne, bo dzisiaj rano zrobiliśmy jeszcze trening motoryczny. Chodziło to, aby złapać po prostu dobre czucie, poczuć śnieg pod nartami i atmosferę. Zobaczymy co dalej - zakończył.
?php>Z Wisły dla Sportsinwinter.pl,?php>
Mateusz Król
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz