?php>
?php>
Stefan Kraft w sezonie 2016/2017 zdobył praktycznie wszystko co jest możliwe do zdobycia przez skoczka narciarskiego. Dwukrotne mistrzostwo świata, dwie Kryształowe Kule i pierwszy w historii turniej RAW Air - to tylko te najważniejsze z jego zdobyczy indywidualnych. Gdyby nie Turniej Czterech Skoczni i trofea drużynowe, które tym razem mu nie przypadły mógłby się nazwać zdecydowanym monopolistą. Co ciekawe Austriacy ostatnio zazwyczaj je zdobywali. To tylko podkreśla jego kunszt. ?php>
?php>
Sezon zaczynał dość średnio patrząc przez pryzmat końcowego sukcesu. W Kuusamo był 9 i 4. Pierwsze podium dołożył już w następny weekend w Klingenthal wskakując na najniższy jego stopień. Ten wynik powtórzy w pierwszym periodzie jeszcze dwukrotnie - w Lillehammer oraz Engelbergu. ?php>
?php>
Później przychodzi słodko-gorzki Turniej Czterech Skoczni, który zaczął się dla niego wręcz idealnie. Zwycięstwo w Oberstdorfie i 3 miejsce w Ga-Pa stawiają go w roli kandydata do wygrania prestiżowych zawodów. Niestety dopada go choroba, przez którą dwukrotnie wypada z najlepszej "10" konkursów w Innsbrucku i Bischofshofen, jednocześnie eliminując z walki o TCS. To jednak wcale nie podłamało Austriaka. ?php>
?php>
W Polsce zdobywa drugie miejsce w Wiśle, ale to dopiero początek, najlepsze miało nadejść. Od konkursów w Willingen do drugiego w Vikersund trwała jego niesamowita seria 9 podium z rzędu : 5 zwycięstw, 2 drugich i 2 trzecich miejsc. W międzyczasie zdobył dwa złota Mistrzostw Świata i wygrał turniej RAW Air. W ostatni weekend w Planicy hucznie zakończył sezon zapewniając sobie obie Kryształowe Kule - za klasyfikację generalną i lotów. ?php>
?php>
Ten sezon dla Krafta jest oczywiście absolutnie najlepszym w karierze. Pierwsza w karierze Kryształowa Kula, Mistrzostwo Świata i to od razu dwukrotne, najwięcej podium, zwycięstw oraz punktów w klasyfikacji generalnej czy tytuł najlepszego lotnika okraszony rekordem świata. Czego można chcieć więcej? Będziemy powtarzać jak mantrę : : stał się jedną z legend tej dyscypliny. Dzięki temu w przyszłym roku będzie przystepował do Igrzysk olimpijskich w Pjongaczangu jako jeden z faworytów, pierwszy raz w życiu dzierżąc w rękach tak ogromną szansę na zdobycie najkosztowniejszego z kruszców w czasie tej imprezy. ?php>
Z pewnością trzeba mu oddać, że był najlepszy. Kamil i reszta stawki starali się od niego nie odstawać i wielokrotnie im się to udawało, ale ostatecznie okazał się być najlepszy. W tytule nadałem mu tytuł Cesarza Skoków XXI wieku wieku. Wcześniej mówiłem tak o Peterze Prevcu i wydaje mi się, że Austriak przejmie po nim dyskusje na temat tego czy ma potencjał by stać się absolutnym dominatorem światowych skoków. Podczas gdy Słoweniec trochę tego nie wytrzymał u Krafta powinno być inaczej. Peter był specyficzny, Stefan jest po prostu inny. Ten sezon powinien uskrzydlić go na całego, zdobył już prawie wszystko. A słowo "prawie" zlikwidować może osiągnięciem celu za rok. W Korei możemy być świadkami narodzin największego z największych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz