Stefan Hula dla SiW: W połowie było dobrze

Za nami pierwszy dzień rywalizacji o tytuł mistrza świata w lotach narciarskich. Zawodnicy zmagają się na mamuciej skoczni w Kulm. Na miejscu jest nasz reporter Franek Damboń, który rozmawiał po pierwszych dwóch seriach ze Stefanem Hulą.

Nasi skoczkowie w pierwszym dniu rywalizacji pokazali się z dobrej strony. Cała trójka awansowała do drugiej serii, co automatycznie pozwala na skakanie jutro. Stefan Hula po dwóch seriach zajmuje 22. miejsce i nie do końca był zadowolony z obrotu sprawy. - W połowie było dobrze, pierwsza seria udana - komentował Hula. - W drugiej serii skok gorszy, gorsze warunki i było ciężko. Skoczek przyznał, że pozytywny znak dał pierwszy skok. Przypomnijmy, że Stefan zajmował po pierwszej serii 20. miejsce, jednak ostatecznie spadł o 2 lokaty.

Stefan Hula przystąpił do mistrzostw świata z siedmioletnim rekordem życiowym 205 metrów. W pierwszej swojej próbie zbliżył się do tej granicy, ale jednak trochę zabrakło. - Skróciłem ten skok w powietrzu, ale nie będę narzekał. Skoczek powiedział też, że jutro postara zmobilizować się bardziej. Hula nie krył podziwu dla Noriakiego Kasai. - Nie wiem co on zażywa - żartował Polak. Pytany o to, czy jego kariera potrwa tak długo jak kolegi z Japonii odpowiedział: - Zobaczymy. Gdyby ktoś przewidział, ze w tym wieku też będę tak latał, to na pewno bym został.

Zawodnik KS Eve-nement Zakopane pod nieobecność w konkursie Kamila Stocha, zdaje się przyjmować pozycję kapitana drużyny. Nie uważa jednak, że jego koledzy potrzebują wsparcia doświadczeniem z jego strony. - Oni też są doświadczeni - komentował. Stefan w ostatnim czasie dość obficie startuje w zawodach. - Nie było czasu, żeby odpocząć przez ten tydzień - tłumaczył Hula. Nasz skoczek nie ukrywa, że nie ma zamiaru narzekać. Życzymy mu zatem powodzenia.

Z Kulm dla Sportsinwinter.pl,

Franciszek Damoń