Stefan Hula był dzisiaj o krok od wywalczenia pierwszego indywidualnego tytułu mistrza Polski w skokach narciarskich. Niestety drugi, słabszy skok sprawił, iż przegrał złoto z Maciejem Kotem o zaledwie 0,5 pkt.
?php>Mimo, iż nie udało się wywalczyć Stefanowi Huli mistrzostwa Polski, był on zadowolony z dzisiejszego drugiego miejsca - Medal mistrzostw Polski zawsze będzie sukcesem dla mnie. Szkoda bo drugi skok spóźniłem i brakło tych metrów - ocenia swój występ Hula. Kończący się sezon był najlepszym w dotychczasowej karierze naszego doświadczonego skoczka - Chciałem, żeby ten sezon był dla mnie taki stabilny, dobry, żeby w tej trzydziestce gościć prawie cały czas i to mi prawie wyszło bo były gorsze momenty ale szybko przychodziła znowu stabilizacja i dobre skoki. Pozytywnym momentem było przede wszystkim 6. miejsce w Kuopio w Pucharze Świata, podium w Zakopanem w Pucharze Świata, rekord życiowy w Planicy - podsumowuje swój sezon Hula. Nie da się na pewno ukryć, że ten sezon był wyczerpujący dla naszych skoczków zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. - Nogi trochę dzisiaj też odmówiły posłuszeństwa. Być może dlatego też spóźniłem ten ostatni skok ale to już koniec - mówi.
?php>W polskim sztabie szkoleniowym zajdą duże zmiany. Ze stanowiska zrezygnował Łukasz Kruczek i wszystko wskazuje na to, że zastąpi go Stefan Horngacher. Czy to dobrze dla polskich skoków? - Czy dobrze, to się okaże. Zobaczymy jak będzie, jak się to wszystko poukłada. Mam nadzieję, że będzie dobrze i pójdziemy do przodu. Wiadomo, że będzie podział na kadry ale trenowałem też ze Stefanem Horngacherem i bardzo miło go wspominam. Chciałbym, jeżeli przyjdzie, żeby stworzył jeden system, żebyśmy wszyscy razem jedną drogą szli i walczyli o jak najlepsze miejsce w Pucharze Świata polskiej kadry - kończy Hula.
?php>źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz