fot. Stefho74 / CC BY NC ND ?php>
Mistrz olimpijski z 2014 roku w superkombinacji - Sandro Viletta - ogłosił zakończenie kariery. Występ na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi przyniósł mu wielki sukces, ale od tamtej pory kariera Szwajcara była brutalnie torpedowana kontuzjami, które nie pozwoliły mu na więcej świetnych wyników.
?php>32 lata to nie jest jeszcze wiek, przy którym koniecznie trzeba myśleć o zakończeniu kariery. Niestety wyniki osiągane przez Sandro Vilettę w ostatnim czasie z pewnością nie dawały mu wielkiej satysfakcji. W końcu ma za sobą wielkie osiągnięcia, włącznie ze złotym medalem olimpijskim zdobytym za superkombinację w Soczi. Poważne problemy dla Viletty zaczęły się rok później, po wypadku na treningu zjazdu w Kitzbühel. Szwajcar narzekał później na uraz pleców i po występach w Kitz nie wystartował już w żadnych zawodach w sezonie 2014/2015. Wrócił w kolejnym sezonie, ale nie osiagając znakomitych rezultatów, punktując tylko w supergigantach. Na domiar złego przytrafił mu się wypadek na treningu zjazdu w Val Gardenie, którego efektem było stłuczone kolano. Po kilku tygodniach postanowił on znów przedwcześnie zakończyć sezon i powrócić pod koniec listopada 2016 roku. Niestety, nie na długo. Znów pechowa dla Sandro Viletty była Val Gardena. Tym razem szwajcarski zawodnik zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie podczas zawodów w supergigancie. Nie należy on jednak do łatwo ustępujących zawodników i oczywiście wrócił w sezonie 2017/2018. Nie startował on jednak w Pucharze Świata, próbujac odzyskać formę w zawodach Pucharu Europy i innych wyścigach niższej rangi.
?php>Jak się okazało, sezon 2017/2018 był ostatnim w zawodniczej karierze Sandro Viletty. Poza wspomnianym złotem olimpijskim, jednym z jego największych suckesów było zwycięstwo w Pucharze Świata w Beaver Creek w super G w 2011 roku. W czołowej dziesiątce Pucharu Świata plasował sie 12 razy, w czterech różnych konkurencjach: zjeździe, supergigancie, slalomie gigancie i przede wszystkim w superkombinacji. To właśnie wszechstronność przyniosła mu złoty medal i chwile chwały w Soczi. Przyszłość Szwajcara nie jest jeszcze pewna, ale sam zawodnik mówi otwarcie, że chciałby przejść do zawodu trenera. - Wiele było negatywnych wypadków w trakcie mojej kariery. W moim przyszłym zawodzie te doświadczenia mogą być jednak wielką siłą - powiedział Viletta.
?php>Źródło: Swiss-ski.ch/własne
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz