Remont skoczni w Lake Placid przesunięty o rok

fot.: wikipedia.org

Nie najlepsze wiadomości płyną do nas zza oceany. Planowany remont skoczni w Lake Placid będzie opóźniony o co najmniej rok. Powodem oczywiście pieniądze.

O tym, że proces przebudowy obiektów do skoków narciarskich w Lake Placid, informowaliśmy Was na początku maja. Z torów najazdowych zniknęły wtedy poprzednie, które postanowiono zostać nowocześniejszymi. Mają one usprawnić obiekt, by ten był w stanie organizować większą liczbę wydarzeń i być przystosowany do treningów, wykorzystujących skocznie zawodników. Problem zaczął się jednak wtedy, kiedy Olimpijski Urząd Rozwoju Regionalnego (ORDA) ogłosił przetarg, na renowację zeskoku. Do konkursu zgłosiła się jedna firma, która zażądała 12 milionów dolarów. Urząd spodziewał się, że będzie to kosztowało maksymalnie 5 mln. - Nie spodziewaliśmy się takiej kwoty - przyznał dyrektor generalny ORDA Michael Pratt.

W związku z tym, że urząd nie dysponuje takimi środkami, start przebudowy zeskoku przesunięto na przyszły rok. Pratta całkiem możliwe jest, że etap remontu zeskoku zostanie podzielony na etapy. Nie oznacza to jednak, że do tego czasu skocznie nie będą dostępne. Wciąż trwają prace nad zamontowaniem torów lodowych. - Chcemy zrobić wszystko to, co powinniśmy, aby jesienią obiekty działały - mówił Pratt. W planach na ten rok zostaje jeszcze wymiana starego wyciągu krzesełkowego na ośmioosobowe gondole, a także wybudowanie szklanej windy. W ramach tego etapu renowacji powstanie także lina do zjazdów, aby stworzyć dodatkową atrakcję dla odwiedzających.

Wszystkie prace związane są oczywiście z planowaną na 2023 rok zimową Uniwersjadą, która odbędzie się właśnie w Lake Placid. Organizacja całej imprezy pochłonąć ma blisko 80 milionów dolarów. Łatwo jednak policzyć, że w związku z rosnącym kosztem przebudowy skoczni, cena Uniwersjady może wzrosnąć.

Źródło: Adirondack Daily Enterprise