Zamknij

PŚ w narciarstwie alpejskim: Bohaterowie w nowej roli

21:40, 05.12.2015 Marek Cielec Aktualizacja: 21:45, 05.12.2015
Skomentuj

Photo credit: lembagg / Foter.com / CC BY-NC-ND Photo credit: lembagg / Foter.com / CC BY-NC-ND

Oglądając podium zawodów supergiganta w Beaver Creek kibic nieco orientujący się w zmaganiach alpejczyków, ale nie śledzący ich z dużą skrupulatnością pewnie nie byłby zdziwiony. A powinien być, bowiem podium to stanowczo nietypowe.

Zwycięzca Marcel Hirscher to przede wszystkim znany slalomista i gigancista. Znany - to mało powiedziane. To absolutny mistrz tych dyscyplin. Niemniej zamarzyła mu się piąta kryształowa kula z rzędu i postanowił zwiększyć swoje szanse jeżdżąc też supergiganty. Ten w Beaver Creek był bardzo krótki i "gigantowy", więc jadący z czwórką Marcel Hirscher objął prowadzenie wyprzedzając Włocha Mattia Casse o 0,50 sec.

Trochę mu w zwycięstwie pomogli przeciwnicy - fatalne błędy popełnili faworyzowani Norwegowie - Kjetil Jansrud i Aksel Lund Svindal. Ten pierwszy wyprzedził tylko (skądinąd świetnego w kombinacji) Chorwata Natko Zrncic-Dima, a przed nim - i przed równie fatalnie jadącym Austriakiem Matthiasem Mayerem, też jednym z faworytów - był m. in. Chilijczyk Henrik von Appen.

Drugie miejsce zajął Ted Ligety. Ktoś zapyta - a co w tym dziwnego? W 2013 roku był wszak mistrzem świata w tej dyscyplinie, w Schladming. Prawda, ale prawdą jest też to, iż nigdy nie stał w PŚ na podium supergiganta, zaś złoto sprzed niemal 3 lat uchodziło za raczej zdobyte przypadkowo. Ligety to wybitny gigancista i tu jedynie Hirscher może z nim rywalizować. Okazuje się jednak, że obydwaj potrafią zawstydzić supergigancistów.

No a trzeci - Andrew Weibrecht? Dwukrotny medalista olimpijski w tej dyscyplinie (drugi w Soczi, trzeci w Vancouver). Czy może kogoś zdziwić jego miejsce na podium? Otóż może, bowiem Weibrecht uchodził za wybitnego fuksiarza lub niesamowitego mistrza motywacji dobre wyniki notując jedynie na ZIO. Nigdy też nie stał na podium PŚ. Nie tylko w supergigancie, po prostu nigdy. Dziś niedługo przed swymi 30. urodzinami wreszcie je osiągnął.

W przypływie entuzjazmu chciałem napisać, że cała trójka zadebiutowała na podium supergiganta w PŚ, ale notujący całkiem dobre rezultaty juniorskie w tej konkurencji Hirscher był trzeci w 2012 w - nomen omen - Schladming. Tamta trasa jest idealna dla gigancistów. Taką też się okazała dziś mocno skrócona supergigantowa wersja słynnej trasy Birds of Prey.

Pełne wyniki

Jarosław Gracka

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%