fot: langrenn.com?php>
Po emocjonującym tygodniu w Finlandii karuzela Pucharu Świata zawitała do norweskiego Lillehammer, gdzie zmierzyły się gwiazdy tej dyscypliny sportu. Rozegrany sprint stylem klasycznym przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcia w przypadku kobiet, wśród mężczyzn zwyciężył faworyt. Sportowcy, którzy znaleźli się na podium, opowiedzieli o swoich wrażeniach po rozegranej konkurencji.
?php>Nie od dziś wiadomo, iż zawody rozgrywane na własnym terytorium mobilizują do jeszcze większej walki o najwyższe lokaty. Potrafili to dzisiaj wykorzystać zwycięscy: Maiken Caspersen Falla oraz Johannes Hoesflot Klaebo. W szczególności powody do radości ma norweska zawodniczka, która w ubiegłym tygodniu nie przeszła kwalifikacji.?php>
Z kolei lider Pucharu Świata jest ciężki do pokonania od początku sezonu.
?php>Triumfatorka zna bardzo dobrze obiekt, ponieważ mieszka od niego zaledwie 20 minut. Na konferencji nawiązała między innymi do zeszło tygodniowych wydarzeń. - Po weekendzie w Ruce byłam naprawdę rozczarowana, ale złe narty to coś, co czasami zdarza się w naszym sporcie. Skupiłam się na pozostałych biegach i czułam się dobrze. Odnosząc się do dzisiejszej rywalizacji to nie myślałam o finale. Wiedziałam o mojej sile zwłaszcza podczas finałowego podbiegu i zjeździe na stadion - podsumowała biegaczka.
?php>Bez wątpienia należy zwrócić uwagę na Kristę Parmakoski, która z każdym biegiem polepsza formę. - Przed Ruką miałam grypę. To był dla mnie dobry dzień. Z każdym biegiem czułam się lepiej - stwierdza Finka.
?php>Na najniższym stopniu podium uplasowała się Sadie Bjornsen. - Kwalifikacje dodały mi pewności siebie. W trakcie kolejnych etapów czułam się dobrze. Dzisiejsze podium nie jest taką niespodzianką jak w ubiegły weekend. Na szczycie ostatniego podbiegu moje nogi były wykończone. Muszę przyznać, że miałam świetnie przygotowane narty, co dawało nieprawdopodobną szybkość - relacjonuje Amerykanka.
?php>W przypadku mężczyzn nie było niespodzianki, ale walka pomiędzy Norwegiem a Rosjaninem była do samego końca. - Na początku czułem się mocny, ale trochę straciłem w półfinale. Musiałem zmienić taktykę na finał, chciałem być drugi przed ostatnim zjazdem. W finale Bolshunov był bardzo szybki, a ja musiałem naciskać aby za nim nadążyć. Ustiugov zaatakował przed ostatnim podbiegiem i musiałem ciężko pracować, aby utrzymać pozycję tam, gdzie chiałem być - zakończył Klaebo.
?php>Powody do radości miał także Sergey Ustiugov, który musiał uznać wyższość świetnie dysponowanego norweskiego biegacza. - Miło jest stanąć na podium pierwszy raz w tym sezonie, mam nadzieje, że nie ostatni. Finał był dobry w wykonaniu Rosjan, a Klaebo zbyt silny dla Nas - podkreśla 6krotny medalista Mistrzostw Świata.
?php>Po świetnym występie w kwalifikacjach Justyna Kowalczyk zdołała awansować do półfinałów. Niewiele brakło, aby znaleźć się w finale. Swój występ na kwalifikacjach zakończył Maciej Staręga, zajmując 58. miejsce.
?php>Źródło: fis-ski.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz