Zamknij

PŚ w biegach narciarskich: Na co stać Justynę Kowalczyk?

19:45, 25.11.2015 Daniel Topczewski Aktualizacja: 10:53, 03.12.2015
Skomentuj

konfa-1031

Sezon zimowy w biegach narciarskich zbliża się wielkimi krokami. Tym razem inauguracja Pucharu Świata odbędzie się w Kuusamo, fińskim cyklem Ruka Triple.

Już w piątek cyklem Ruka Triple w Kuusamo zostanie zainaugurowana walka o Kryształową Kulę. Biegaczki i biegacze pobiegną w sprincie stylem klasycznym, na 5 kilometrów (10 kilometrów mężczyźni - przyp. red.) stylem dowolnym oraz w biegu pościgowym, także techniką klasyczną. Ten start miał być sprawdzianem formy dla Justyny Kowalczyk, która z fińską miejscowością ma bardzo dobre wspomnienia. Polska zawodniczka nie miała łatwej drogi w trakcie wiosny i lata. Musiała poddać się nieplanowanej operacji kolana, potem było jeszcze kilka mniejszych lub większych wypadków, ale na szczęście obyło się bez poważniejszej kontuzji. Tuż przed startem sezonu okazało się jednak, że Polka zmaga się z infekcją wirusową, o czym wspomniała w swoim tradycyjnym felietonie.

Pobiegnie czy nie?

Znając biegaczkę z Kasiny Wielkiej można się spodziewać, że wystartuje ona w Ruka Triple. Nic dziś nie jest przesądzone. Poza tym, że miało być miło i przyjemnie, a będzie nerwowo i ciężko - mówi Kowalczyk. Kto jak kto, ale Polka doskonale potrafi wychodzić z opałów i wracać do rywalizacji ze zdwojoną siłą, a problemy motywują ją do dalszej pracy. W ubiegłym sezonie w Kuusamo, pomimo problemów zdrowotnych, Kowalczyk była bardzo blisko awansu do finału w którym mogło się wydarzyć wszystko. Polka potknęła się jednak na podbiegu i upadła, przez co straciła szanse na dobre miejsce. Teraz można tylko gdybać jak potoczyłyby się losy finału i które miejsce mogłaby zająć nasza rodaczka, ale nie ma to najmniejszego sensu, bo czasu nie da się cofnąć. Justyna Kowalczyk teraz wróci do Kuusamo, aby postarać się o sprawienie niespodzianki, bo zwycięstwo w całym cyklu można by traktować w tych kategoriach. Kowalczyk tonuje jednak nastroje - Pewnie niewiele to będzie miało wspólnego z moim rzeczywistym poziomem sportowym.

Już nie faworytka?

W ostatnich, bardzo udanych dla Polki latach, niemal wszyscy chórem wymieniali ją w gronie faworytek do końcowego triumfu. Justyna, wspólnie z Marit Bjoergen wprowadziła biegi narciarskie na wyższy poziom, a ich rywalizacja sprawiła, że wszyscy zainteresowali się sportem, który w Polsce jest, nie ma co ukrywać, niszowy. Biegaczka z Kasiny Wielkiej od sezonu 2007/2008 aż do sezonu 2012/2013 nie schodziła z podium klasyfikacji generalnej a cztery z nich kończyła jako zdobywczyni Kryształowej Kuli. Ostatnie lata nie były już dla Polki tak udane, ale czy to oznacza, że nie może nastąpić jej przebudzenie?

Na weryfikację przewidywań przedsezonowych przyjdzie jeszcze czas, ale jako głównie faworytki Pucharu Świata wymienia się dwie zawodniczki: Norweżkę Therese Johaug i Szwedkę Charlotte Kallę. Pierwsza z nich ma już w swojej kolekcji Kryształową Kulę i pod nieobecność liderki norweskiej kadry na pewno będzie chciała powtórzyć ten sukces. Reprezentantka Trzech Koron do tej pory nie była nawet na podium klasyfikacji generalnej, ale w ostatnich latach bardzo podniosła swój poziom, zwłaszcza w technice klasycznej i otwarcie mówi, że jej celem jest pierwsze miejsce na koniec sezonu. Szwedka na pewno ma  rękach i nogach mocne argumenty i jest w najlepszym dla biegaczki wieku.

Maratony kluczem do sukcesu?

Do igrzysk w Korei Południowej Polka chce się przygotować najlepiej jak to możliwe, bo będzie to dla niej ostatnia duża impreza w karierze. Biegaczka z Kasiny Wielkiej do realizacji tego celu przygotowuje się od dawna, a  w przerwie między sezonami podjęła decyzję o dołączeniu do zespołu Santander, aby startować w ich barwach w maratonach narciarskich. - Najpierw chcę przekonać się jaka jest moja forma. Do tego dostosujemy program startów. Priorytetem pozostają zawody Pucharu Świata i Tour de Ski. Z kolei maratony pozwolą mi jak najlepiej przygotować się do mistrzostw świata w Lahti 2017 i igrzysk w Pyongyang 2018 - mówi Polka. To właśnie długie biegi mają utorować Polce drogę do medalu, który byłby idealnym zwieńczeniem bogatej w sukcesy kariery. W tym roku Justyna Kowalczyk będzie dzielić starty w Pucharze Świata z maratonami narciarskimi i ma szanse na to, aby w obu dziedzinach być jedną z czołowych postaci. Pierwszą okazję na sprawdzenie formy będzie miała w niedzielę 6 grudnia, kiedy chce się ścigać w pierwszym tej zimy maratonie: w 35-kilometrowym La Sgambeda w Livigno.

Źródła: informacja własna, sport.pl

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

klade kklade k

0 0

Ziarnie ten sezon i już. Świetny artykul 20:07, 25.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%