Alpejski PŚ w Val Gardenie: Norweski dublet w zjeździe

(Photo by Alexis Boichard/Agence Zoom)

Norwescy mistrzowie okazali się najlepsi w zjeździe we włoskim Val Gardena. Wygrał wracający po kolejnej kontuzji 35-letni Aksel Lund Svindal przed Kjetilem Jansrudem. Podium uzupełnił Austriak Max Franz.

Do momentu przejazdu Svindala prowadził Niemiec Thomas Dressen z czasem 1:58.34. Jadący z numerem trzynastym Norweg osiągnął czas 1:57.00 i wydawało się, że znokautuje wszystkich rywali, niemniej - choć nikomu nie udało się go już wyprzedzić - zawodnicy, którzy mieli uzupełnić pierwszą dziesiątkę mieli jechać dopiero po nim.

Drugi Jansrud jechał z numerem siedemnastym i stracił do zwycięzcy 0,59 sek., trzeci Max Franz - 0,85 sek. Dokładnie sekundę straty miał Francuz Gilles Roulin, który zajął miejsce czwarte - była to na pewno największa niespodzianka dnia - Roulin wydaje się być zawodniiem bardzo utalentowanym i warto się jemu przyglądać. Dalsze miejsca zajęli najlepszy z Włochów Christof Innerhofer (+1,14 sek.), Austriak Romed Baumann (+1,16 sek.) ex aequo z kolejnym Włochem Dominkiem Paris, mistrz świata Szwajcar Beat Feuz (+1,17 sek.), Amerykanin Jared Goldberg (+1,18 sek.) i Szwajcar Mauro Caviezel (+1,22 sek.). Bliski zdobycie punktów był Chilijczyk Henrik von Appen, ale - tak jak to mu się już pechowo zdarzało wcześniej - zabrakło mu 0,1 sek. - ostatecznie był trzydziesty trzeci. Startował też Polak Michał Kłusak, niemniej strata 5,37 sek. dała mu słabiutkie, sześćdziesiąte dziewiąte miejsce - żaden ze sklasyfikowanych zawodników nie był od Kłusaka niżej. Odpowiedzialni za narciarstwo alpejskie działacze oczywiście mają multum argumentów na odsunięcie Macieja Bydlińskiego od drużyny, ale jeśli przed słowem "argumenty" damy przymiotnik "wiarygodne", to słowo "multum" trzeba będzie zamienić na "zero".

Pełne wyniki zjazdu

Źródło: własne