fot.cdn.fasterskier.com?php>
Kolejną dyscypliną, w której przyznaję nagrody - Henryki i antynagrody - Jarmuże są biegi narciarskie. Tu medali do rozdania jest sporo, więcej jest też możliwości sprawienia jakiś sensacji, stąd konkurencja tu była wyjątkowo silna.
?php>MĘŻCZYŹNI?php>
?php>
I. OLIMPIJSKIE HENRYKI?php>
?php>
ZWYCIĘZCY?php>
?php>
WYRÓŻNIENIA?php>
francuskie sztafety - wyróżnienie zbiorowe. Francuzi w biegach narciarskich niby nie są potęgą, niby są od nich lepsi, a jednak w obydwu konkurencjach drużynowych ulegli tylko Norwegom i drużynie Olimpijczyków z Rosji. Poczesne miejsce zajmuje tu Maurice Manificat, który był w składzie obydwu drużyn.
?php>Johannes Hoesflot Klaebo (Norwegia) - gdyby formuła, którą sobie narzuciłem pozwalała dać dwie równorzędne nagrody, to Klaebo dostałby ją obok zwycięzcy. Niemniej trzymam się zasad - cztery wyróżnienia i jedna nagroda. Lider PŚ wygrał indywidualnie sprint, był też dwukrotnie złoty w obydwu konkurencjach drużynowych. Nie udało mu się w biegu łączonym, a w maratonie w ogóle nie wystartował - chyba jeszcze za wcześnie. Niemniej - urodził się chyba Norwegom nowy Bjoern Daehlie.
?php>Simen Hegstad Krueger (Norwegia) - do tej pory w cieniu kolegów, z tylko jednym zwycięstwem w Pucharze Świata, w Pjongczangu jego forma eksplodowała na niespotykaną wcześniej skalę. Złoto w biegu łączonym (zwanym też skiathlonem, ale to dość paskudna nazwa), srebro w biegu indywidualnym, złoto w drużynie. Udało się Kruegerowi osiągnąć to, co nie udało się wielu jego niby to bardziej do tego predystynowanym kolegom.
?php>Federico Pellegrino (Włochy) - niby tylko srebrny w sprincie, ale warto zauważyć, że po totalnej porażce biegowej z Soczi Włochy dzięki niemu wróciły do grona państw, które zdobywają medale olimpijskie w biegach. Kiedyś w ogóle nie było mowy, o tym by wśród nich ich nie było.
?php>NAGRODA:?php>
Dario Cologna (Szwajcaria) - obojętnie jakim stylem biega się indywidualnie na Igrzyskach Olimpijskich Dario Cologna ciągle zwycięski. Wicelider Pucharu Świata znowu we wspaniałej formie. Zdobył swój trzeci z rzędu złoty medal w biegu indywidualnym, zaś czwarty złoty olimpijski medal w ogóle! Dokonał czegoś niesamowitego, więc to on, a nie Klaebo zostaje nagrodzony Henrykiem w kategorii zwycięzcy.
?php>SENSACJE?php>
?php>
WYRÓŻNIENIA?php>
Aleksander Bolszunow (Olimpijczyk z Rosji) - za młody, by podpaść w aferze dopingowej (w której chyba - wszystko na to wskazuje - niejeden działacz antydopingowy może odpowiedzieć za zniesławienie). Na swych pierwszych Igrzyskach nie mógł reprezentować Rosji, ale pod flagą olimpijską zdobył aż cztery medale - indywidualnie trzeci w sprincie i drugi w maratonie (cóż za rozrzut!), zaś w obydwu drużynach - srebrny.
?php>Kamil Bury (Polska) - mam świadomość, że to wyróżnienie jest mocno na wyrost i... na zachętę. Nie oszukujmy się Kamil Bury furory na ZIO w Pjongczangu nie zrobił, ale osiągnął najlepszy wynik indywidualny wśród Polaków i jako jedyny - także licząc kobiety - który wystąpił w finale sprintu. Tak jak pisałem - nominacja na zachętę, by nie zrezygnował i także w PŚ niebawem zdobył swoje pierwsze punkty.
?php>Simen Hegstad Krueger (Norwegia) - wyróżniłem go też wśród zwycięzców, ale i wśród sensacji należy go umieścić, gdyż tak dobrego wyniku (zwłaszcza indywidualnie) niewielu się po Kruegerze spodziewało.
?php>Iivo Niskanen (Finlandia) - to już drugie Igrzyska, z których Fin wyjeżdża ze złotem - pierwsze, w którym wygrywa indywidualnie. I to w najbardziej prestiżowym biegu - na 50 km. Niby ciągle w czołówce, ale nie był brany pod uwagę jako jeden z głównych faworytów do złota. Mimo to w pięknym, efektownym stylu triumfował w maratonie narciarskim.
?php>NAGRODA?php>
Denis Spitsow (Olimpijczyk z Rosji) - na niego nikt szczególnie nie stawiał, a tymczasem debiutujący w PŚ w tym sezonie Rosjanin zdobył brąz indywidualnie w biegu na 15 km i dwa srebra w drużynie. Wynik to godny podziwu. Niezależnie jak się skończy sprawa rosyjskich sportowców - następcy już jeżdżą na światowym poziomie.
?php>II. OLIMPIJSKIE JARMUŻE?php>
?php>
WYRÓŻNIENIA?php>
Alex Harvey (Kanada) - czwarty w Pucharze Świata Kanadyjczyk nie wypadł w Pjongczangu źle. Ósmy w biegu łączonym, siódmy w indywidualnym, tuż za podium po ciężkiej walce z Larkowem w maratonie, niemniej jako najwyżej sklasyfikowany w PŚ zawodnik bez medalu ZIO otrzymuje wyróżnienie niejako z automatu.
?php>Andy Musgrave (Wielka Brytania) - na Igrzyskach rozgrywano "jego" bieg - indywidualny techniką klasyczną. Starty w PŚ i bardzo dobry start w biegu łączonym pokazywały, że ma szanse powalczyć z najlepszymi. Niemniej - na pewno zawiódł. Nie pojawiłby się tu, gdyby w biegu na 15 km po prostu nie stanął na podium, ale - 28. lokata już go do tego niestety uprawnia.
?php>Maciej Staręga (Polska) - na medal nikt tak naprawdę nie liczył, wiadomo - lepiej mu wychodzą sprinty techniką dowolną, ale przecież w "klasyku" nie raz bywał już w 30 i naprawdę rozczarowuje fakt, iż do finałów zakwalifikował się Kamil Bury, a lider ekipy Staręga nie. Wiadomo, problemy z kontuzją. Wiadomo - najlepszy Polak od czasów Krężeloka w sprintach. Wiadomo - ciężko pana Macieja nie lubić. Niemniej - po prostu rozczarował. Sam zresztą swojego rozczarowania nie kryjąc.
?php>szwedzka drużyna - w Soczi obrodziło medalami, w Pjongczangu - nawet jednego skromnego brązu nie udało się zdobyć. Ciężko wyróżnić tu kogokolwiek, bowiem Szwedom (w przeciwieństwie do Szwedek) te Igrzyska w ogóle nie wyszły.
?php>ANTY-NAGRODA?php>
MKOL - Cóż, nagroda w tej kategorii trafia do Komitetu Olimpijskiego. A za co? Za brak konsekwencji i niesprawiedliwość. Ciężko tak naprawdę uznać, co w Soczi wydarzało się z rosyjskimi sportowcami. Niemniej jeśli wygrywają oni odwołanie i przywraca się im medale, to nie powinno się blokować ich startu na Igrzyskach - dla mnie to jasne. Jestem wyjątkowo czuły na zjawisko "zawodnicy tracą przez niekompetencję działaczy", a z czymś takim mieliśmy w przypadku rosyjskich sportowców do czynienia. I nie piszę tu jako kibic rosyjskich biegów narciarskich, którym nie jestem, a jako dziennikarz starający się zachować obiektywność. Wielki minus dla działaczy. Anty-nagroda w kategorii męskiej, gdyż zdecydowanie więcej panów ucierpiało w wyniku całej afery.
?php>KOBIETY?php>
?php>
I. OLIMPIJSKIE HENRYKI?php>
?php>
ZWYCIĘŻCZYNIE?php>
?php>
WYRÓŻNIENIA?php>
Maiken Caspersen Falla (Norwegia) - niby tylko srebro indywidualne w sprincie (nie obroniła złota z Soczi) i brąz w sprincie drużynowym. Ale - Falla zasługuje na to wyróżnienie bowiem od MŚ 2013 na każdej wielkiej imprezie wywozi indywidualny medal w sprincie. Val di Fiemme 2013 - brąz, Soczi 2014 - złoto, Falun 2015 - brąz, Lahti 2017 - złoto, Pjongczang 2018 - srebro. Niesamowita skuteczność!
?php>Charlotte Kalla (Szwecja) - potrafiąca od lat zmobilizować się na medalowe imprezy Szwedka po ośmiu latach znów indywidualną mistrzynią olimpijską. Tym razem w biegu łączonym. Dołożyła trzy srebra w biegu indywidualnym na 10 km i w obydwu konkurencjach drużynowych.
?php>Stina Nilsson (Szwecja) - rodaczka Kalli powetowała sobie średnio udane zeszłoroczne MŚ w Lahti. Dwa indywidualne medale w dwóch niejako przeciwstawnych konkurencjach - złoto w sprincie i brąz w maratonie. Do tego dwa medale srebrne w drużynie. Udane igrzyska ciągle bardzo młodej Stiny.
?php>Krista Parmakoski (Finlandia) - w pojedynkę i bardzo skutecznie broniła honoru fińskich biegaczek. Aż trzy indywidualne medale: dwa brązy (bieg łączony i indywidualny) oraz srebro za maraton. Świetna forma cenionej Finki.
?php>NAGRODA?php>
Marit Bjoergen (Norwegia) - nie ma wątpliwości. Niezłomna Norweżka dzięki zwycięstwu w narciarskich maratonie zdobyła swój piąty indywidualnie, a ósmy w ogóle złoty medal olimpijski! Żadna zawodniczka w historii nie ma tylu osiągnięć co Marit i nie należy o tym zapominać. Wcześniej siódme złoto zdobyła w drużynie zwykłej, a dorzuciła do kolekcji jeszcze medal srebrny (za bieg łączony) i dwa brązowy (bieg indywidualny - ex aequo z Parmakoski oraz drużyna sprinterska).
?php>SENSACJE:?php>
?php>
WYRÓŻNIENIA:?php>
Julia Belorukowa (Olimpijka z Rosji) - specjalnie do medalowych pozycji nie typowana, a jednak brązowa w sprincie - co było sporą niespodzianką, na pewno większą niż brąz w drużynie.
?php>Jessica Diggins (USA) - niby żadna sensacja. Amerykanka jest trzecia w PŚ i ma cały świetny sezon. Brak medalu indywidualnie może nawet zasługiwałby na jarmuż, ale - wespół z Kikkan Randall w drużynie sprinterskiej wywalczyły dla Stanów Zjednoczonych pierwsze złoto w historii startów olimpijskich.
?php>Astrid Uhrenholdt Jacobsen (Norwegia) - nie osiągnęła sensacyjnego wyniku, niemniej nominacja jak najbardziej uzasadniona. Otóż fakt, iż w sztafecie norweskiej, która wywalczyła złoto, znalazła się akurat ta zawodniczka (był to jej jedyny start w Pjongczangu!) jest sensacją samą w sobie i dla siebie.
?php>Kikkan Randall (USA) - złoto wespół z Diggins, ale wyróżnienie nawet większe (bliżej jej było do nagrody). Otóż 17 lat debiucie w PŚ i 12 lat po debiucie olimpijskim doświadczona Amerykanka zdobywa swój pierwszy medal olimpijski i to od razu złoty! Nie ma co wybrzydzać, że "tylko" w konkurencji drużynowej.
?php>NAGRODA?php>
Ranghild Haga (Norwegia) - niby pięć podiów w tym sezonie, czołówka PŚ, ale nie była typowana do złotych medali. Po raczej bezbarwnym biegu łączonym Ranghild wygrała we wspaniałym stylu bieg indywidualnym. Dołączyła też drugie złoto w drużynie. W silnej konkurencji przyznaję jej nagrodę Henryka za sensację Igrzysk.
?php>JARMUŻE?php>
?php>
WYRÓŻNIENIA?php>
Sadie Bjornsen (USA) - siódma zawodniczka PŚ nie potrafiła w żadnym z trzech indywidualnych startów zmieścić się bodaj w pierwszej "`10" zawodów. Nie jest to na pewno wynik, z którego Amerykanka mogłaby być zadowolona,
?php>Kerttu Niskanen (Finlandia) - o ile Parmakoski świetnie reprezentowała Finlandię podczas Igrzysk, to Kerttu się to nie udało. Słabe starty w sprincie i biegu łączonym nie zostały zrekompensowane przez całkiem niezły start w maratonie.
?php>Teresa Stadlober (Austria) - świetny sezon w PŚ - co prawda "tylko" dwa podia, ale bardzo wysokie, piąte miejsce w PŚ mogło zwiastować świetne Igrzyska dla reprezentantki niezbyt utytułowanego (zwłaszcza jeśli chodzi o kobiece biegi) kraju. Nie udało się. Niemniej - nie to zadecydowało o wyróżnieniu: miejsca powiem siódme (bieg łączony) i dziewiąte (bieg indywidualny i maraton) nie są na pewno złe. Niemniej - jak się walczy o medal, jak Stadlober w biegu na 30 km, nie powinno się mylić trasy. To ją naprawdę kosztowało więcej, niż umieszczenie wśród wyróżnionych za rozczarowanie Igrzysk.
?php>włoska drużyna - nikogo nie da się wyróżnić personalnie, to wyróżnienie jest za kolejne, trzecie Igrzyska bez medalu Włoszek, które kiedyś niemal nie schodziły z podium.
?php>ANTY-NAGRODA?php>
Heidi Weng (Norwegia) - nie było wątpliwości. Liderka Pucharu Świata po prostu zepsuła Igrzyska. Niby w żadnych zawodach indywidualnych nie zeszła poniżej miejsca jedenastego, ale też nie udało się jej zająć miejsca powyżej ósmego. Ale największe upokorzenie Heidi przeżyła w momencie ogłoszenia składu sztafety biegowej. Norwegia zdobyła złoto - Heidi w tej drużynie nie było.
?php>źródło: własne
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz