W niedzielnym konkursie indywidualnym w Klingenthal Piotr Żyła zajął 20. miejsce. Jak sam przyznał jego skoki były trochę gorsze niż w zawodach drużynowych, ale mimo wszystko jest zadowolony z kolejnych punktów PŚ.
?php>Zdaniem Żyły w wykonaniu skoków w niedzielę brakowało płynności, którą udało mu się zachować dzień wcześniej - Dzisiaj popełniłem trochę błędów i było to widać w odległościach, nie odlatywało tak fajnie - powiedział Piotrek. - Dziś miałem również problem z prędkościami, coś było nie tak z pozycją, ale to początek i trzeba pracować, aby było coraz lepiej - dodał Żyła.
?php>Na słabszych odległościach miały zaważyć dwa różne błędy. - W pierwszym skoku byłem za bardzo na palcach i przeleciało mi do przodu, a drugi z kolei był za wcześnie - ocenił swoje próby Żyła.
?php>Po pierwszym w historii polskim zwycięstwie w zawodach drużynowych wielkiego świętowania nie było, a trener naszej reprezentacji Stefan Horngacher na odprawie przed konkursem indywidualnym tonował emocje, aby nasi skoczkowie w pełni skoncentrowani podeszli do kolejnych zawodów. Kolejny sukces był blisko, bo po pierwszej serii na pierwszych dwóch miejscach byli Maciej Kot i Kamil Stoch. Jednym z powodów, dla których naszym skoczkom nie udało się ostatecznie stanąć na podium były w opinii Piotrka Żyły nieco gorsze warunki niż dla głównych rywali i brak noszenia w końcowej fazie. - Skoki wydawały się fajne, płynne, eleganckie, była wysokość i szybkość i brakło tylko metrów - skomentował skoki swoich kolegów z drużyny. - Szkoda, że nie było tego pierwszego podium, bo trzeba czekać do Lillehammer, ale myślę, że to indywidualne podium będzie już w Lillehammer. - zakończył Żyła.
?php>Źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz