Nowe życie skoczni w Wiśle Centrum

Od czasu remontu w 2014 roku, skocznie w Wiśle Centrum przyciągają coraz więcej młodych adeptów skoków. Świetne warunki do trenowania pozwalają coraz większej liczbie dzieci rozpocząć przygodę ze skokami. Rozwija się także kombinacja norweska, dzięki bliskości tras narto-rolkowych.

Skocznie w Wiśle Centrum przez wiele lat pozostawały praktycznie nieużywane. Uważane za niebezpieczne, nie nadawały się do szkolenia młodzieży. Wszystko zmieniło się po remoncie i odbudowie obiektów. Teraz Wisła może pochwalić się bardzo nowoczesnym kompleksem ze skoczniami idealnymi do oddawania pierwszych skoków.

- Na starych skoczniach wiele dzieci się wykruszało. Teraz nowe obiekty przyciągają. Mamy świetną sytuację, bo jest tu dostępna najmniejsza w Polsce skocznia, więc mamy idealne warunki do oddawania pierwszych skoków. Lepszych w kraju nie ma - twierdzi Wojciech Tajner, jeden z trenerów WSS Wisła, klubu, którego podopieczni najczęściej korzystają z obiektu.

Z powstania skoczni bardzo cieszy się Donat Zniszczoł, wiceprezes WSS Wisła, a prywatnie ojciec Aleksandra Zniszczoła. Jego zdaniem, obiekty te są bardzo bezpieczne i spełniają wszystkie wymagania. - O powstanie tych skoczni zabiegaliśmy kilka lat i bardzo wiele zawdzięczamy byłemu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który wspierał nasze działania - powiedział.

Na nowych obiektach swoje pierwsze skoki oddają nawet pięcio i sześcioletnie dzieci. Wczesne rozpoczęcie trenowania jest bardzo ważne, ponieważ pozwala na szybkie wykrycie talentu w młodym zawodniku. W przeciwieństwie do dyscyplin takich jak piłka nożna, niemożliwe jest uprawianie skoków narciarskich w wariancie rekreacyjnym. Wiek, w którym należy podjąć decyzję o wyczynowym uprawianiu sportu sukcesywnie się obniża, a nowe obiekty pomagają w podjęciu tej decyzji.

Do czasu osiągnięcia wieku juniorskiego, treningi powinny być jednak traktowane jak zabawa. Cieszyć może to, że z zabawy tej korzysta coraz więcej chłopców i dziewcząt.

Zuzanna Wydera

Źródło: wyborcza.pl