fot. Rosmarie Knutti / rk-photography.ch?php>
Aleksander Aamodt Kilde to 25-letni norweski narciarz alpejski. Jego kariera zapowiadała się świetnie - został mistrzem świata juniorów. Potem jednak tak dobrze nie było. Na igrzyska olimpijskich w Pjongczangu 13. miejsce było najlepszym wynikiem sportowca. Przed nowym sezonem dokonał kilku zmian. Czy przyniosą one poprawę?
?php>- Postawiłem poprzeczkę trochę za wysoko. Doznałem zawodu - komentuje to, co się stało w Pjongczangu Aleksander Kilde. Faktycznie jego wyniki nie były na miarę pierwszej dziesiątki narciarzy alepsjkich. 13. pozycja w supergigancie to najlepsze miejsce Norwega. Piętnaste i dwudzieste pierwsze zajmował odpowiednio w zjeździe i superkombinacji. - Po prostu trochę się stało. Olimpiada nie przebiegła zgodnie z oczekiwaniami, a wyścigi po igrzyskach poszły bardzo słabo - przyznaje Kilde. Teraz młody Norweg zmienił sposoby przygotowań. Nie podróżuje tyle, co w poprzednim roku. Kontrolne wyniki wskazują, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
?php>Kjetil Jansrud zauważył zmiany w zachowaniu 25-latka. - Wydaje się spokojniejszy. W domu, przy wsparciu rodziny i przyjaciół, znalazł przepis na odwrócenie negatywnych myśli - przyznaje. - Jeżeli szybko się rozwijasz, to czasami musisz poradzić sobie ze spowolnieniem kariery. Potem uczysz się go pokonywać. Uważam, że radzenie sobie z przeciwnościami Kildesa jest inspirujące - dodaje.
?php>Źródło: nrk.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz