fot. Irek Trawka?php>
Marit Bjoergen w rozmowie z norweskimi dziennikarzami przyznała, że jednym z najtrudniejszych momentów zakończenia kariery biegaczki narciarskiej było pozbycie się nart, na których przez wiele lat dominowała w Pucharze Świata i na mistrzostwach świata czy igrzyskach olimpijskich. Jej sprzęt firmy Fischer zostaje jednak w kadrze Norwegii.
?php>Marit Bjoergen w kwietniu oficjalnie pożegnała się z biegami narciarskimi, ale w minionym tygodniu wystartowała w zawodach Holmenkollen Ski Show, które są jednym z tradycyjnych przystanków biegaczy i biegaczek z całego świata w sezonie letnim. Obecność Norweżki w stolicy była dla dziennikarzy szansą, aby dowiedzieć się jak przebiega jej życie na sportowej emeryturze i co było najtrudniejszym momentem w odwieszeniu "nart na kołek".
?php>38-latka przyznała w rozmowie z NRK, że najwięcej problemów sprawiło jej rozstanie się z nartami, które przez wiele lat towarzyszyły jej na trasach biegowych całego świata. - Najtrudniejszym momentem po zakończeniu kariery było oddanie moich nart. Czułam, że straciłam coś, co od zawsze do mnie należało. Było mi ciężko oddawać coś, co tak wiele dla mnie znaczyło - mówiła Bjoergen. - Miałam jednak nadzieję, że narty pozostaną w norweskim obozie - dodała ośmiokrotna mistrzyni olimpijska.
?php>Rzeczniczka firmy Fischer - Tanja Winterhalder - potwierdziła dziennikarzom NRK słowa norweskiej mistrzyni. - W naszym interesie leży to, aby narty firmy Fischer były nadal wykorzystywane przez biegaczy w zawodach. W przypadku Marit zgodziliśmy się, że pozostaną w norweskim zespole - tłumaczy Winterhalder.
?php>Narty Marit Bjoergen będą mogły zostać wykorzystane przez niemal wszystkie biegaczki kadry, bowiem kilka dni temu umowę z Fischerem podpisała Ingvild Flugstad Oestberg, a wcześniej z austriacką firmą związała się także Ragnhild Haga.
?php>Źródło: NRK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz