Zamknij

Mateusz Sochowicz: Największe marzenie? Zostać mistrzem świata [wywiad]

11:17, 02.05.2017 Kamil Karczmarek
Skomentuj

fot. nj24.pl

Sezon 2016/17 zakończył się już ponad 2 miesiące temu. W naszym wywiadzie podsumował go Mateusz Sochowicz. Nasz saneczkarz opowiedział nam także o mistrzostwach Polski, przygotowaniach do następnego sezonu i o swoim największym marzeniu. Wywiad z Mateuszem Sochowiczem przeprowadził Kamil Karczmarek.

K.K: Sezon w Pucharze Świata zakończył się już jakiś czas temu. Jak podsumujesz pierwszy sezon, w którym wystartowałeś we wszystkich zawodach?

M.S: Był to mój pierwszy sezon w kadrze seniora, w którym poznałem wiele nowych torów - dwa w Stanach Zjednoczonych, jeden w Kanadzie i również tor w Korei. Zapoznałem się z tajnikami ścigania się wśród najlepszych zawodników zimowej Formuły 1. Nabrałem także cennego doświadczenia, które jest bardzo ważne w moim sporcie. Miałem swój debiut w zawodach głównych. Tor w Oberhofie okazał się dla mnie szczęśliwy i rywalizację ukończyłem na 29. miejscu, dzierżąc przez krótką chwilę rekord Polski, który został pobity przez Macieja Kurowskiego.

K.K: Jak wspominasz start na mistrzostwach świata w Igls? Czy na mistrzostwach świata czułeś większą presją niż na innych zawodach?

M.S: Mistrzostwa Świata w Igls były dla mnie nowym przeżyciem. Cieszę się, że mogłem wziąć udział w wydarzeniu takiej rangi. Zawody starałem się traktować z jak największym spokojem, aby zminimalizować stres przed startem. Niestety, w dolnym odcinku toru popełniłem stosunkowo nieduży błąd, który niemal przeistoczył się w wywrotkę, co przekreśliło moje szanse na przyzwoite miejsce.

K.K: W tym sezonie startowaliście w próbie przedolimpijskiej w Pjongczangu. Co sądzisz o torze, na którym rozegrane zostaną igrzyska olimpijskie?

M.S: Tor i miasto Pyeong Chang wspominam bardzo dobrze. Tor leży w malowniczej okolicy i sprzyja zawodnikom. Jednak posiada kilka specyficznych sekcji w górnym, jak i dolnym odcinku toru, w których nawet czołowym zawodnikom zdarzało się popełniać błędy. Myślę, że te igrzyska mogą przynieść wiele pozytywnych emocji dla kibiców saneczkarstwa z Polski. Świadczy o tym, chociażby 11. miejsce Macieja Kurowskiego, 12. miejsce dwójki Wojciecha Chmielewskiego i Kuby Kowalewskiego, jak i moja strata 0,026 sekundy, których zabrakło, aby zakwalifikować się do zawodów głównych.

K.K: Jak podsumujesz mistrzostwa Polski, które odbyły się niedawno w Siguldzie?

M.S: Mistrzostwa Polski wspominam przyzwoicie. Było to dotychczas moje najwyższe miejsce zdobyte w tych zawodach (drugie miejsce w jedynkach, jak i drużynowo). Zawody odbyły się w bardzo dobrych warunkach pogodowych, co pozwoliło na równą rywalizację. Dla mnie było to bardzo dobre zakończenie sezonu, które dało sporo motywacji do treningów do przyszłego sezonu.

K.K: Czy myślisz już o następnym sezonie? Jak będziesz się do niego przygotowywać?

M.S: Treningi do następnego sezonu powoli ruszają. Na początku kwietnia całą drużyną mieliśmy przyjemność sprawdzić swoją siłę i wydolność pod okiem dr. Artura Gołasia, aby sporządzić indywidualny plan treningowy. Będę go realizować w Katowickim AWF`ie jednocześnie, starając pogodzić się treningi z nauką. Zaplanowanych zostało kilka akcji szkoleniowych, w których między innymi doskonalić będziemy technikę startu na wieży startowej w malowniczym Koenigssee.

K.K: Jak zaczęła się Twoja przygoda z saneczkarstwem?

M.S:  Od najmłodszych lat byłem związany ze sportem, lecz przygodę z saneczkarstwem zacząłem dopiero w 3. klasie gimnazjum. Pojechałem wtedy na swoją pierwszą olimpiadę młodzieży i zająłem tam 11. miejsce. Po zachętach od trenerów (Tomasza Koćmierowskiego i Przemysława Pochłóda) na kolejny etap edukacji wybrałem Szkołę Mistrzostwa Sportowego im. Polskich Olimpijczyków. Od tego momentu rozwijałem się coraz szybciej. Z czasem zaczęły pojawiać się także sukcesy. W 3. klasie liceum dostałem powołanie do Juniorskiej Kadry Narodowej i od tego momentu ślizgam się na lodowych rynnach zawodowo.

K.K: Jakie jest Twoje największe marzenie w saneczkarskiej karierze?

M.S:  Największe marzenie? To chyba jasne dla każdego sportowca - zostać mistrzem świata. Kolejnym marzeniem, które w niedługim czasie może się spełnić, jest wyjazd na igrzyska olimpijskie i zaprezentowanie się tam z jak najlepszej strony.

Dziękuję za rozmowę.

(Kamil Karczmarek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%