Mateusz Haratyk (fot. Patrycja Korczewska)?php>
Mateusz Haratyk zaliczył dziś debiut w sprincie drużynowym w Dreźnie. Zawodnik trenowany przez Lukasa Bauera podzielił się swoimi refleksjami z wysłannikami naszej redakcji.
?php>Adrian Gerula: To Twój pierwszy start w Pucharze Świata w sprincie drużynowym. Jak się czułeś w nowej dla siebie konkurencji? Może Twoje doświadczenie w biegach na długich dystansach pomogło?
?php>Mateusz Haratyk: Na pewno pomogły mi moje umiejętności dystansowe. Bieg był rozgrywany w innej formie i walka bark w bark na prostej trasie były ciekawym doświadczeniem. Podobało mi się. Sprint to dla mnie dosyć nietypowa konkurencja i starałem się po prostu trzymać reszty stawki. Niestety Maciek Staręga na trasie złamał kijek i straciliśmy trochę do najlepszych.
?php>AG: Dzisiaj na trasie panowały lepsze warunki niż w sobotę. Trafiliście z doborem nart i smarów?
?php>MH: Myślę, że tak. Serwis wykonał naprawdę dobrą robotę i nie mam tu żadnych zarzutów. Trasa była faktycznie bardziej zwarta i biegło się dużo lepiej. Mieliśmy tylko pecha z powodu kijka, ale wszystko odbyło się zgodnie z zasadami fair play. Narty nie zawiodły.
?php>AG: Widzisz siebie tej konkurencji w przyszłości? Może w Mistrzostwach Świata czy Igrzyskach Olimpijskich?
?php>MH: Zobaczymy, zobaczymy. Na razie muszę pracować nad siłą i nad mocą, żeby potrafić utrzymać prędkość. Ale to świetne zawody i mam nadzieję, że jeszcze powalczę w tej konkurencji w Pucharze Świata. Może nawet w Mistrzostwach Świata...
?php>AG: Wracając do Pucharu Świata - kiedy możemy się spodziewać Twojego kolejnego startu w zawodach najwyższej rangi?
?php>MH: Mam zaplanowany start w Novym Meście w biegach dystansowych. To coś dla mnie. Mam więc nadzieję, że jestem dobrze przygotowany na tego typu biegi.
?php>Z Drezna dla Sportsinwinter.pl Adrian Gerula
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz